Mazowsze gra w zielone

Małgorzata GrzegorczykMałgorzata Grzegorczyk
opublikowano: 2014-05-23 00:00

OZE: Urząd marszałkowski chce tworzyć miejsca pracy dzięki ekologii

Ekologia jest w modzie i województwo mazowieckie też chce zagrać w zielone, a przy okazji upiec dwie pieczenie przy jednym ogniu i stworzyć miejsca pracy. Zleciło przygotowanie strategii Instytutowi Badań nad Demokracją i Przedsiębiorstwem Prywatnym Krajowej Izby Gospodarczej. Ich rekomendacja jest prosta.

— Należy rozwinąć w Polsce produkcję urządzeń do energetyki odnawialnej. Jeśli będziemy tylko budować farmy wiatrowe, ale elementy sprowadzać z Danii i Niemiec, to tam trafi wartość dodana. Lepiej zarabiać na produkcji — podpowiada Przemysław Kulawczuk, współautor raportu.

W Polsce i na Mazowszu do niedawna forsowano zastępowanie źródła ogrzewania węglowego gazowym. Teraz sytuacja może się powtórzyć z energetyką odnawialną. Zdaniem ekspertów, niepotrzebnie, bo należy wykorzystywać takie źródła, jakie są dostępne.

Zbyt ogólnie

Porównanie Mazowsza z regionami, które są zaawansowane w zielonej gospodarce: Szwecją, Londynem i hiszpańską Estremadurą, pokazuje, że w zielone trzeba umieć grać.

— Tymczasem na Mazowszu brakuje planowania strategicznego, wyznaczenia konkretnych celów, działania nie są skoordynowane, ich efekty nie są monitorowane, a nowe programy uchwala się, nie uwzględniając rezultatów poprzednich. Potrzeba woli politycznej, determinacji, by określić cele i włączyć je do celów strategicznych i nowego programu operacyjnego, który jeszcze jest w fazie konsultacji na kolejną perspektywę — wytyka Anna Szcześniak, współautorka dokumentu. W uchwalonej w ubiegłym roku strategii rozwoju województwa mazowieckiego do 2030 r. cele są bardzo ogólne. W kategorii środowisko/energetyka województwo dąży do „zapewnienia gospodarce regionu zdywersyfikowanego zaopatrzenia w energię przy zrównoważonym gospodarowaniu zasobami środowiska”. Konkretne działania ukierunkowane na ochronę środowiska i wzrost efektywności energetycznej nie są dużo bardziej szczegółowe. To m.in.: rozwój i proekologiczna modernizacja instalacji do produkcji energii elektrycznej i cieplnej w regionie, w tym zwiększenie udziału energii pozyskiwanej ze źródeł odnawialnych czy podnoszenie efektywności energetycznej.

Można taniej

Dla porównania Szwecja ma wszystko rozpisane w czasie: do 2020 r. połowa energii dla kraju ma pochodzić z OZE (dziś jest to 45 proc., więc plan jak najbardziej realny), do 2030 r. samochody jeżdżące po kraju nie będą napędzane paliwami opartymi na ropie, a do 2050 r. kraj całkowicie wyeliminuje emisję dwutlenku węgla do atmosfery. Londyn, który w 2010 r. dostał od Komisji Europejskiej ostrzeżenie w związku z zanieczyszczeniami, postawił sobie za cel zredukowanie emisji CO 2 do 2025 r. o 60 proc. w porównaniu z rokiem 1990 i produkowanie ¼ potrzebnej energii ze źródeł odnawialnych. Konkretów brakuje, ale Mazowsze najwięcej wydaje na zieloną energię. Z badania IBDPP wynika, że w 2010 r. wydało 9,6 mld zł, podczas gdy Szwecja poświęciła na ten cel w 2012 r. 5 mld SEK, Londyn do 2012 wydał 40 mln GBP z przeznaczonych na ten cel 84 mln GBP, a Estremadura — rocznie po 190 mln EUR.

— To jednak nie dziwi w sytuacji, gdy są powiaty bez sieci wodno-kanalizacyjnej — zauważa Anna Szcześniak.

Ściąga dla Mazowsza

Eksperci radzą skorzystać z doświadczeń innych. Zalecają budowę celów długoterminowych, wykorzystanie rozwoju odnawialnych źródeł energii do zwiększenia samowystarczalności energetycznej czy napędzanie transportu publicznego paliwami z odpadów wzorem Szwecji. Z Londynu można ściągnąć pomysł na biznes.

— Burmistrz Londynu zrobił sprytne posunięcie. Po ostrzeżeniu KE postanowił, że Londyn nie tylko stanie się miastem o niskiej emisji, ale będzie też świadczyć usługi finansowe, konsultingowe i prawne powiązane z przedsięwzięciami niskoemisyjnymi. Warszawa mogłaby być takim centrum dla Europy Środkowej i Wschodniej, a kompetencje poszerzyć np. o finansowanie środków transportu czy gospodarkę odpadami — podpowiada Anna Szcześniak. Poleca też współpracę środowisk naukowych z biznesem. Londyn współpracuje z 17 uczelniami i ich 80 wydziałami.