Bank ma plan rozwiązania problemu "starych" mPlanów, kredytów, których oprocentowanie ustala zarząd BRE. Teraz stawka będzie ruchoma.
Zarządowi BRE Banku odpadnie jeden z obowiązków: ustalanie oprocentowania dla właścicieli mPlanów, czyli kredytów hipotecznych we franku, zaciągniętych przez klientów mBanku przed wrześniem 2006 r. Sprawa dotyczy 8-9 tys. osób. Podczas, gdy inni kredytobiorcy regulują dług w oparciu o stałą marżę i zmienną stawkę LIBOR., oni kiedyś umówili się z bankiem, że będą płacić raty liczone według oprocentowania ustalanego przez kierownictwo BRE.
Zarząd sporo napracował się na przełomie lat 2006-07 r. kiedy, w ślad za zwyżkami stóp w Szwajcarii, podnosił oprocentowanie mPlanów. Łącznie do 4,55 proc. I tak zostało. Kiedy Szwajcarzy zaczęli stopy ciąć, marże na kredytach hipotecznych mBanku ani drgnęły. Stopy w Szwajcarii poszły w dół bardzo mocno — aż do 0,6 proc. W mBanku, jak było, tak jest 4,55 proc.
Forum internetowe banku zakipiało od skarg właścicieli mPlanów, domagających się obniżki. Gdy to nie pomogło, klienci ruszyli do mediów. Skutecznie.
— Zaproponujemy wszystkim właścicielom mPlanów nowe warunki umowy, czyli stałą marżę i zmienne oprocentowanie oparte o 3-miesięczny LIBOR — mówi Anna Moszczyńska, rzecznik banku.
Każdemu klientowi mBank zaproponuje indywidualną marżę, wyliczaną w zależności m.in. od wielkości kredytu, okresu spłaty itp.
— Zapewniamy najlepszy przedział marży, jakie obecnie mamy w ofercie — wyjaśnia Anna Moszczyńska.
Klienci mBanku na cuda nie mają co liczyć, bo jego stawki do najniższych nie należą, a szanse na refinansowanie kredytu u rywali są niewielkie.