Mediacje nie mają wielu zwolenników, nie tylko w Polsce. Z analiz wynika, że w całej Unii Europejskiej ten sposób rozwiązywania sporów jest wykorzystywany w mniej niż 1 proc. spraw cywilnych i gospodarczych, które trafiają do sądów. Trzeba to zmienić, bo korzyści mogą odczuć wszyscy, nie tylko procesujące się strony — uznano na szczeblach ministerialnych, za czym poszły zmiany prawa, które mają obowiązywać od przyszłego roku. O zaletach mediacji i ich przebiegu wie niewiele osób, nawet ci, którzy uczestniczą już w jakimś sądowym sporze.



To skutek braku systemowych rozwiązań, w które powinni być zaangażowani wszyscy uczestnicy postępowań — strony, sędziowie, prokuratorzy, pełnomocnicy. Na dodatek nie są dostatecznie przeświadczeni, że mediacja jest skuteczna. Do tej listy przyczyn jej niewielkiej popularności Ministerstwo Sprawiedliwości (MS) dorzuca brak określenia wymagań co do kwalifikacji mediatorów, niejednolite standardy ich szkolenia i niewielkie wynagrodzenia oraz niski poziom zaufania społecznego i brak tradycji polubownego rozwiązywania sporów.
Brakowało współpracy
Do mediacji nie są dostatecznie przekonani sami sędziowie czy prokuratorzy. Rzadko kierują prowadzone sprawy do takiego rozstrzygnięcia sporów. — Gdy byłam wiceprezesem do spraw gospodarczych, zaczęłam badać, dlaczego tak jest. Skontaktowałam się ze wszystkimi ośrodkami mediacyjnymi wymienionymi na stronie internetowej sądu okręgowego. Zaprosiłam je do współpracy. Wcześniej nie było kontaktu z mediatorami. Umożliwiliśmy im prowadzenie korespondencji e-mailowo. To wszystko po to, aby sędziowie poczuli się bezpiecznie. Muszą wiedzieć, że gdy wyślą sprawę do mediacji, to ona nie zaginie i nie dojdzie do przewlekłości postępowania. Obecnie współpraca z mediatorami układa się coraz lepiej — mówi sędzia Anna Janas, prezes Sądu Rejonowego (SR) dla m.st. Warszawy.
Te zabiegi w pierwszej połowie tego roku zaowocowały umorzeniem 57 spraw spośród ponad 14 tys. skierowanych przez sędziów warszawskiego SR do mediacji. W Sądzie Okręgowym w Warszawie w tym samym czasie umorzono z tego tytułu 71 spraw, co stanowi 12,8 proc. przekazanych do rozstrzygnięcia przed mediatorami. — To sukces. Chcielibyśmy, aby ten wskaźnik wynosił co najmniej 10 proc. — podkreśla Anna Janas.
Gdy strony po spotkaniu z mediatorem jednak wrócą ze sporem do sądu, dalszy proces przebiega znacznie sprawniej. Wysłuchane przez osobę niezaangażowaną inaczej patrzą na problem, nie są też negatywnie nastawione do siebie i często na pierwszej rozprawie następuje rozstrzygnięcie. Bywa też, że rezygnują z mediacji, cofają pozew i dogadują się poza sądem.
Przedsiębiorcy: czemu nie…
Wszystkie wspomniane tegoroczne ugody zostały zawarte w sporach między przedsiębiorcami. — Na wyrok sądowy trzeba długo czekać. Przedsiębiorcom zależy, żeby rozstrzygnięcie nastąpiło jak najszybciej. Poza tym oni nie wchodzą w konflikt tak emocjonalnie jak inne strony. Chcą szybko odzyskać pieniądze i zabezpieczyć prowadzenie działalności — tłumaczy prezes SR.
Jak mówi, przedsiębiorcy wybierają mediacje, szczególnie gdy w grę wchodzą duże pieniądze, a spór nie wynika z czyjegoś celowego działania. Łatwiej wtedy wypracować porozumienie przed mediatorem. Sędzia Joanna Sauter-Kunach, główny specjalista ds. mediacji w Departamencie Współpracy Międzynarodowej i Praw Człowieka MS, przyznaje, że przedsiębiorców jest łatwiej przekonać do mediacji.
— Kierują się rachunkiem ekonomicznym, dla nich ważny jest czas i koszty rozwiązywania sporów. Poza tym sprawa w sądzie może oznaczać nie tylko straty w wymiarze finansowym, ale też utratę zaufania klientów czy renomy — mówi Joanna Sauter-Kunach. Jej zdaniem, nie bez znaczenia jest też, że strony dobrowolnie wywiązują się ze zobowiązań ustalonych w ugodzie i nie ma konieczności wszczynania długotrwałego postępowania egzekucyjnego.
— Dzięki temu mają szanse na kontynuowanie dotychczasowych relacji biznesowych, co na ogół po długotrwałym emocjonalnym procesie sądowym nie jest możliwe — podkreśla przedstawicielka resortu. Jej zdaniem, od przyszłego roku dodatkową zachętą dla przedsiębiorców do korzystania z pozasądowych alternatywnych metod rozwiązywania sporów będą udogodnienia w podatkach dochodowych.
Gdy mediacja zakończy się ugodą, a spór wpływa na przychody czy koszty firmowe, niezbędne faktury korygujące będzie można rozliczyć w bieżącym okresie rozliczeniowym. Obecnie trzeba sięgać wstecz, co np. w przypadku korekt sięgających poprzedniego roku podatkowego oznacza konieczność skorygowania zeznania podatkowego, a w konsekwencji sprawozdań finansowych, zaliczek podatkowych, a nawet remanentu. Organizacje przedsiębiorców podnosiły niejednokrotnie, że ten obowiązek jest trudny do wykonania i wielu podatników go nie przestrzega.
To się zmieni. Zasadą ma być, że jeżeli korekta przychodu nie jest spowodowana błędem rachunkowym lub inną oczywistą omyłką, to dokonuje się jej poprzez zmniejszenie lub zwiększenie przychodów osiągniętych w okresie rozliczeniowym, w którym wystawiono fakturę korygującą lub inny dokument potwierdzający przyczynę zmiany rozliczeń. Takie same reguły będą dotyczyć korygowania kosztów uzyskania przychodów, a przedsiębiorcy będą mogli je stosować do korekt przychodów i kosztów podatkowych uzyskanych lub poniesionych przed 1 stycznia 2016 r.
Bez opłat sądowych
Zmiany te wprowadza nowelizacja niektórych ustaw w związku ze wspieraniem polubownych metod rozwiązywania sporów, uchwalona 10 września. Jej projekt przygotował resort gospodarki we współpracy z MS. Nowela zapowiada też inne zachęty. Koszty mediacji prowadzonej na skutek skierowania do niej danej sprawy będą zaliczane do kosztów sądowych, co umożliwi osobom niezamożnym zwolnienie od takich wydatków.
Poza tym, w razie zawarcia ugody przed rozpoczęciem rozprawy cała opłata sądowa zostanie zwrócona, a wniosek o zatwierdzenie ugody pozasądowej mediacyjnej będzie od niej wolny. MS wyjaśnia, że te zachęty powinny skłonić strony do podejmowania prób polubownego rozwiązania sporu zarówno przed skierowaniem sprawy do sądu, jak i w toku postępowania sądowego. Co ważne, po zmianach zniknie też ograniczenie, że do mediacji można skierować sprawę tylko raz.
— Spory sądowe są stałym elementem obrotu gospodarczego. Ze względu na przewlekłość procedur i wysokie koszty prowadzenia postępowań sądowych organizacje pracodawców popierają każdą próbę zwiększenia efektywności pozasądowychmetod rozwiązywania, które mogą odciążyć sądy i wzmocnić bezpieczeństwo obrotu gospodarczego — uważa dr Łukasz Bernatowicz, ekspert Business Centre Club.
Ważna jest też efektywność mediacji — na co zwraca uwagę Cezary Kaźmierczak, prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców. Ma nadzieję, że nowelizacja przyczyni się do podniesienia poziomu tych usług. Zgodnie z nią mediatorzy będą musieli spełniać określone wymagania i pod tym warunkiem zostaną wpisani na listy stałych mediatorów prowadzone przez prezesów sądów okręgowych.
Procedury mediacyjne po zmianach
W pozwie trzeba będzie poinformować, czy strony podjęły próbę mediacji przed skierowaniem sprawy do sądu. Sąd obowiązkowo poinformuje strony o możliwości skierowania sprawy do mediacji, szczególnie na wstępnym etapie postępowania. Sąd będzie mógł na każdym etapie postępowania, a także częściej niż raz, skierować spór do mediacji, jeśli oceni, że może być on w ten sposób rozwiązany — wyznaczy w tym celu spotkanie informacyjne albo wezwie na posiedzenie niejawne, na którym zostaną przedstawione zasady mediacji i prawa jej uczestników. Strony będą miały pierwszeństwo przy wyborze mediatora. Listy stałych mediatorów będą prowadzone przez prezesów sądów okręgowych, dostępne na ich stronach internetowych. Kierując strony do mediacji, sąd wyznaczy czas jej trwania — na maksymalnie 3 miesiące. Może się przedłużyć na wniosek stron (zgodny) lub z innych ważnych powodów, jeżeli to sprzyja ugodowemu załatwieniu sprawy.