MERCURIUS I AMS: PRZEJĘCIE LUB FUZJA
Prezesi obu spółek zaprzeczają, ale branża wypatruje podpisania umowy
BEZ KOMENTARZA: Maciej Dziewolski, prezes AMS, nie chce się wypowiadać na temat rozmów prowadzonych z właścicielami Mercuriusa. fot. Marcin Wegner
Trwają zaawansowane rozmowy o konsolidacji dwóch liderów rynku reklamy zewnętrznej: wrocławskiego Mercuriusa i poznańskiej spółki giełdowej AMS.
AMS i Mercurius są największymi firmami w Polsce specjalizującymi się w reklamie zewnętrznej. Ostatnio w branży zaczęto spekulować na temat fuzji obu firm.
Fuzji — nie
Wojciech Gala, prezes Mercuriusa, twierdzi, że obecnie nie ma mowy o przejęciu jego firmy przez AMS.
— Nic nie wiem o tym, żeby firma AMS szykowała się do przejęcia nas. Gdyby miało dojść do takiej transakcji, na pewno bym o niej wiedział — twierdzi Wojciech Gala.
Według niego, mało prawdopodobna jest również fuzja AMS i Mercuriusa. Prezes Mercuriusa przyznał jedynie, że prowadzi rozmowy z kilkoma inwestorami.
Zdecydowanej odpowiedzi na pytanie o kupno Mercuriusa nie chciał udzielić Maciej Dziewolski, prezes AMS. Przyznał jedynie, że jest to znacznie lepsza informacja niż pogłoski o rychłym bankructwie jego firmy. Według niego, domniemanym inwestorem starającym się o przejęcie Mercuriusa nie jest też główny akcjonariusz AMS — firma BB Investment, której kapitał został pokryty akcjami AMS wniesionymi do spółki przez kilka osób fizycznych, w tym także przez niego.
— Gdybyśmy decydowali się na inwestycje kapitałowe w firmy z branży reklamy zewnętrznej, z pewnością zrobilibyśmy to za pośrednictwem AMS. Firma BB Investment powstała jako twór, który ma porządkować relacje w grupie firm (Emax, Dom Maklerski BMT i AMS). Te relacje mają stworzyć efekty synergiczne, których efektem będzie rozpoczęcie działalności BB Investment w dziedzinach, w których każda z firm działającą osobno dotychczas nie była aktywna — mówi Maciej Dziewolski.
Współpraca tak, ale
Wśród branż, którymi w przyszłości może się zająć BB Investment, prezes Dziewolski wymienia działalność developerską.
— To może być każda dziedzina, w której można będzie wykorzystać doświadczenia w zarządzaniu firmami, z którymi związane jest BB Investment — wyjaśnia szef AMS.
Mimo dementi składanych przez przedstawicieli obydwu firm prezesi przyznają, że AMS i Mercurius często współpracują ze sobą.
— W tej branży współpraca między konkurentami — nie tylko AMS i Mercuriusem — jest powszechna. Jeżeli jedna z firm nie ma billboardów w miejscach wskazanych przez klienta, to zazwyczaj dzierżawi je od innych firm. Dzięki temu sama nie traci kontraktu, choć musi się podzielić zarobkiem z konkurencją — twierdzi jeden z pracowników Mercuriusa.
Branżowi potentaci
AMS i Mercurius są największymi w Polsce firmami wyspecjalizowanymi w reklamie zewnętrznej. AMS dysponuje 12 tys. billboardów, zaś Mercurius i jego osiem spółek zależnych (w Warszawie, Bydgoszczy, Gdańsku, Katowicach, Krakowie, Łodzi, Poznaniu i Szczecinie) ma ich ponad 6 tys. W ubiegłym roku AMS chciał budować także sieć tablic city light (pojawiły się już na przystankach w niektórych miastach). Jednak z powodu opóźnień w rozmowach z władzami miejskimi budowa sieci tablic city light ruszy w tym roku.
Z powodu opóźnień w realizacji tego projektu AMS skorygował prognozę wyników na 1998 r. Przychody firmy wyniosą około 60,3 mln zł, a zysk netto — 9, 3 mln zł.