W ciągu dwóch miesięcy mają być gotowe przepisy umożliwiające kilku urzędom skarbowym z danego województwa kontrolować podatnika-przedsiębiorcę, mającego siedzibę na jego terenie. Poinformowali o tym na forum Rady Dialogu Społecznego przedstawiciele Ministerstwa Finansów (MF). Jednocześnie starali się uspokoić obawy przedsiębiorców o szykujący się armagedon skumulowanych kontroli.

- Chcemy odejść od sytuacji, w której przedsiębiorca jest przypisany do danego urzędu skarbowego jak „chłop do ziemi”, co jest problemem z punktu widzenia efektywnego wykorzystania zasobów organów skarbowych. W małych miejscowościach kontrole są dość częste, a na przykład przedsiębiorca podległy Urzędowi Skarbowemu Warszawa-Śródmieście może nigdy nie spotkać się z kontrolą. Jest to z punktu widzenia Krajowej Administracji Skarbowej sytuacja niewłaściwa i sprzyja ukrywaniu się. Stąd pomysł, aby czynności sprawdzające i kontrole podatkowe prowadzić na obszarze województwa, a nie powiatu – mówił Arkadiusz Łaba, dyrektor departamentu nadzoru nad kontrolami.
MF chce więc przerzucać kontrolerów mających mniej pracy do pomocy bardziej obciążonym jednostkom.
Przedstawiciele organizacji przedsiębiorców niedawno bili na alarm, że dojdzie do kumulacji nalotów na firmy. Business Centre Club ostrzegło, że skutkiem tego pomysłu może być jednoczesne kontrolowanie firmy nawet przez trzy organy skarbówki: urząd skarbowy właściwy miejscowo (czynności sprawdzające), urząd skarbowy z terenu województwa (kontrole podatkowe) i urząd celno-skarbowy (kontrole celno-skarbowe).
Dyrektor z MF starał się uspokajać.
- Pewne czynności weryfikacyjne będą mogły być przeprowadzane przez urząd „na drugim końcu województwa”. Wykluczamy jednak wzywanie podatników, aby jeździli na przykład 300 km do innego urzędu. Kontrole będą generalnie przeprowadzane w formie zdalnej. Mamy nadzieję, że ta zmiana nie będzie odczuwalna dla podatników, tyle tylko, że przedsiębiorcy mogą być tylko zdziwieni, że odezwie się do nich inny urząd niż dotychczas. Wykluczamy jednak dublowanie kontroli – zadeklarował Arkadiusz Łaba.
Takie łagodne podejście do planowanych działań potwierdziła obecna na spotkaniu Magdalena Rzeczkowska, szefowa KAS.
Pomysł jednak nie podoba się związkowcom fiskusa.
- Obawiamy się, że kontrolerzy będą musieli jeździć po województwie, pojawiać się w różnych firmach, z którymi dotąd nie mieli do czynienia. Nie jest tak, że w terenie nasi ludzie nie mają co robić i można ich po prostu przerzucać. Ministerstwo zamierza żonglować obsadą kontrolerską zamiast ją dofinansować i dać etaty – komentuje Tomasz Ludwiński, przewodniczący Krajowej Sekcji Administracji Skarbowej NSZZ Solidarność.