Rezyliencja - inaczej prężność, sprężystość, giętkość – umiejętność lub proces dostosowywania się człowieka do zmieniających się warunków. To z Wikipedii. W najnowszym raporcie Międzynarodowego Funduszu Walutowego słowo to pada wiele razy. MFW podniósł prognozy dla światowej gospodarki i przyznał, że na razie wojna celna nie generuje zjawisk recesyjnych.
Raport funduszu, ukazujący się cztery razy w roku (ale tylko w kwietniu i październiku w pełnej formie), jest o tyle ciekawy, że w najbardziej systematyczny sposób podsumowuje najważniejsze trendy na świecie. Nie ma drugiej tak szerokiej geograficznie, ale jednocześnie zwięzłej i publicznie dostępnej analizy.
W tym roku wzrost gospodarczy na świecie ma wynieść średnio 3 proc., a w przyszłym 3,1 proc. Ta prognoza w porównaniu do kwietniowej została podniesiona łącznie – licząc sumę za dwa lata – o 0,3 pkt proc. To nie jest dużo, ale odzwierciedla pozytywne zaskoczenie odpornością koniunktury na niepewność związaną z cłami. Żeby było jasne: wzrost jest wciąż niższy od długookresowego potencjału, ale nie jest tak źle, jak się obawiano.
MFW wskazuje na trzy powody rezyliencji: jeden przejściowy, dwa trwałe.
Powód przejściowy to wyprzedzanie przez producentów skutków ceł i zwiększanie zapasów – czyli z angielskiego front-loading. Firmy w USA starają się zakupić jak najwięcej towaru przed zwiększeniem ceł, co w jakiś sposób przekłada się na cały światowy łańcuch dostaw. To z kolei tworzy pewne ryzyko na drugą połowę roku:
„Front-loading wpłynął na aktywność gospodarczą w pierwszej połowie roku, tworząc ekspozycje, które mogą wzmocnić efekty negatywnych wstrząsów. Na przykład ewentualna nadwyżka zapasów może spowodować większy niż przewidywano spadek zamówień importowych. Firmy mogą być obciążone zwiększonymi kosztami utrzymania zapasów i potencjalnymi stratami wynikającymi z utraty wartości, zwłaszcza jeśli popyt na zgromadzone towary nie pojawi się lub warunki finansowe ulegną zaostrzeniu”.
Ale są też bardziej trwałe powody odporności światowej gospodarki. Pierwszy to niższe stopy procentowe, a drugi – ekspansja fiskalna w niektórych krajach, szczególnie w Niemczech.
Osłabienie dolara pozwoliło wielu rynkom wschodzącym (patrz Polska) zredukować stopy procentowe bardziej niż wcześniej przewidywano. Jednocześnie dobra koniunktura na rynkach giełdowych odzwierciedla wysoki apetyt na ryzyko w sektorze finansowym. To wszystko przekłada się na łagodniejsze warunki finansowe na świecie.
Ekspansja fiskalna pozwala natomiast krajom europejskim i Chinom zredukować zależność od eksportu.
Zwróciłbym uwagę na jeszcze jedną rzecz, której MFW nie porusza w swojej analizie. Bardzo możliwe, że rola niepewności regulacyjnej w cyklu koniunktury i wzroście gospodarczym jest po prostu przeceniana. MFW wyznaje prostą wizję świata: im więcej niepewności, tym gorzej. Ale może system jest po prostu bardziej odporny na różnego rodzaju zaburzenia, niż wydaje się ekspertom.
