- W ubiegły piątek powołany został Grudziądzki Holding Komunalny (GHK), zgodnie z uchwałą Rady Miejskiej - poinformował w komunikacie prasowym Maciej Glamowski, prezydent Grudziądza.

Holding to część jego autorskiego planu na oddłużenie szpitala miejskiego, który ma na koncie ponad 470 mln zł długu. Kwota przez lata narastała z powodu ogromnych inwestycji prowadzonych przez poprzednie samorządy i władze szpitala. Dług był spłacany później m.in. pożyczkami z parabanków, co spowodowało jeszcze większe zadłużenie placówki.
W skład GHK wejdą spółki, które świadczą usługi komunalne lub prowadzą inwestycje w imieniu miasta: Grupa OPEC, Miejski Zakład Komunikacji, Miejskie Przedsiębiorstwo Gospodarki Nieruchomościami, Grudziądzki Park Przemysłowy oraz Geotermia Grudziądz. Prezesem nowego holdingu zostanie Małgorzata Kosinska, dotychczas pełniąca funkcję dyrektora ds. ekonomiczno-finansowych w OPEC.
- Celem powstania GHK jest konsolidacja potencjału spółek komunalnych oraz koordynacja inwestycji prowadzonych w mieście - informuje prezydent.
Zgodnie z planem Macieja Glamowskiego koordynacja inwestycji miejskich to jednak nie jedyny powód poswatania holdingu. Na przejęcie od miasta udziałów w miejskich spółkach holding ma zaciągnąć w bankach kolejny kredyt, który miasto docelowa przeznaczy na spłatę części długu szpitala miejskiego (240 mln zł). Jednocześnie samorząd pozostanie 100-procentowym udziałowcem holdingu, czyli niejako samo sobie sprzeda udziały w swoich spółkach. Kredyt ma być spłacany z dochodów pięciu spółek. Wcześniej miasto informowało, że jego potencjalnymi partnerami w tym projekcie będą PKO i BGK, a także prawdopodobnie jeden z banków komercyjnych. Banki państwowe dały „zielone światło” na tzw. plan Glamowskiego, przesuwając terminy spłat dotychczasowych zobowiązań szpitala.
Docelowo szpital też stanie się spółką. Miasto liczy, że udziały w nim przejmą inne samorządy, m.in. marszałek województwa kujawsko-pomorskiego i sąsiednie gminy. W placówce leczą się bowiem pacjenci z całego regionu. Kolejni prezydenci Grudziądza wielokrotnie narzekali, że mimo to, nie ma ona zagwarantowanego żadnego zewnętrznego finansowania - z budżetu państwa, powiatu czy województwa. Poza ogromnym długiem, szpital co roku wykazuje stratę operacyjną, która - zgodnie z prawem - miasto musi pokryć z własnego budżetu. To oznacza, że działalność szpitala nie bilansuje się - koszty funkcjonowania placówki są wyższe niż dochody (na które składa się głównie kontrakt z NFZ). Poza długiem zaciągniętym w bankach i innych instytucjach finansowych, szpital ma też do spłacenia zaległe, nawet dwuletnie, faktury od dostawców. Niezależnie od planu Glamowskiego realizowany jest plan naprawczy, który wiąże się z redukcją oddziałów i wydatków na zatrudnienie. Niedawno z powodu opóźnień w jego wdrażaniu odwołany został dyrektor szpitala.
- Sytuacja w której znalazło się nasze miasto i nasz szpital jest precedensowa. I trzeba to podkreślić, że jest to precedens w skali kraju - podkreślał na jednej z konferencji prasowych prezydent miasta.
Miasto próbuje też wyprzedawać niektóre nieruchomości na terenie szpitala, np. aptekę. W trzech przetargach nie zgłosił się jednak żaden potencjalny nabywca.
- Zgodnie z zapisami programu naprawczego (realizowanego przez samą placówkę, niezależnie od planu Glamowskiego - przyp.) szpital powinien skupić się na działalności leczniczej, więc trwać będą procedury związane z wydzieleniem lub sprzedażą działalności niemedycznych - informował nas niedawno Maciej Glamowski.