Mielecka SSE zaprasza kolejnych inwestorów
Fabryka lodów Zielona Budka to jedna z najnowszych inwestycji, zrealizowanych w Specjalnej Strefie Ekonomicznej Mielec. Strefa ma do zaoferowania jeszcze kilkadziesiąt hektarów w pełni uzbrojonego terenu, a miasto 10 tys. bezrobotnych.
Według badań AC Nielsen, Zielona Budka ma 10 proc. udziałów w rynku lodów. W 1999 r. sprzedano ich za 88 mln zł. W obecnym przewiduje się wzrost wartości sprzedaży o 27 proc. Nie bez wpływu na prognozę pozostaje uruchomienie nowoczesnej fabryki lodów w Mielcu. O jej budowie zdecydował szybki wzrost firmy, konieczność spełniania coraz wyższych wymogów jakościowych i korzystne warunki realizacji przedsięwzięcia, jakie oferowała SSE w Mielcu.
Ta pierwsza polska SSE ma opinię bardzo dobrze zarządzanej. Zdaje się to potwierdzać fakt, iż 90 proc. usytuowanych tu firm powiększa swoje terytoria. W nowo otwartej fabryce lodów, na obecnym etapie zatrudnienie znalazło około 200 osób. Docelowo może być i dwukrotnie więcej. Wszystko będzie zależało od koniunktury. Na razie przeciętny Polak zjada cztery litry lodów rocznie — kilkakrotnie mniej niż Amerykanin czy Szwed. Właściciel Zielonej Budki, Zbigniew Grycan, ma nadzieję, że pójdziemy w ich ślady.
W SSE Mielec pozostało do zagospodarowania kilkadziesiąt hektarów wyposażonych w pełną infrastrukturę techniczną, przeznaczonych na inwestycje typu greenfield.
— Jesteśmy otwarci na każdy projekt, który spełnia nasze oczekiwania. Najważniejsze, by zapewniał stałe miejsca pracy — deklaruje Mariusz Błędowski, dyrektor SSE Mielec.
W opinii Janusza Chodorowskiego, prezydenta miasta, korzyści płynące z uruchomienia SSE to nie tylko obniżenie poziomu bezrobocia. Zresztą liczby mówią same za siebie. W strefie znalazło zatrudnienie cztery tysiące osób, ale według aktualnych danych Mielec ma nadal ogromną — 10-tysięczną — rzeszę bezrobotnych.
— Niemieckie, amerykańskie czy polskie dobre wzory szybko się upowszechniają. Miasto nie znalazłoby lepszego niż SSE bodźca do rozwoju — zapewnia Janusz Chodorowski.
Swego rodzaju barometrem rozwoju gospodarczego miasta jest posterunek celny. O ile w 1996 r. obserwowano nasilony import dóbr inwestycyjnych, o tyle dziś głównie sprowadza się surowce. Rosnący eksport gotowych wyrobów dowodzi, że inwestycje zaczynają procentować.
SIŁA PRZEBICIA: Zbigniew Grycan, właściciel Zielonej Budki, zdumiewa optymizmem i siłą przebicia. W 1980 r. odkupił od poprzednich właścicieli kiosk z lodami i produkcję obliczoną na jego skalę. Osiemnaście lat później była to już spółka akcyjna, która dziś jest trzecią najbardziej znaną marką w Polsce.
WIĘKSZE LODY: To już nie jest tylko rodzinne przedsięwzięcie. Wprawdzie nadal „budka” jest zielona, ale bardzo okazała — mówi senator Józef Frączek, przewodniczący Senackiej Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi (na fotografii z córką Anną podczas degustacji lodów z nowej fabryki).
TO SIĘ OPŁACA: Dzięki takim inwestycjom jak ta zwiększa się liczba stanowisk pracy, rosną dochody budżetowe i samorządowe. W efekcie rozwija się cały kraj — dowodzi poseł Roman Jagieliński (na fotografii po lewej z Marzanną Madejską-Patyk z Biura Promocji i Informacji UM w Mielcu i Andrzejem Osnowskim, posłem ziemi mieleckiej).
W KOLEJCE: Są jeszcze wolne miejsca w strefie, ale skala importu i eksportu jest tak duża, że jesteśmy zmuszeni proponować firmom stosowanie tzw. procedur uproszczonych i dokonywanie większości czynności celnych we własnym zakresie — sygnalizuje Piotr Daniel, kierownik posterunku celnego w Mielcu.
PEŁNA OBSŁUGA: Mielecka SSE to kilometry dróg, hektary parkingów, sieci: elektryczna, wodna, kanalizacyjna, oczyszczalnia ścieków, a także bocznica kolejowa — mówi Mariusz Błędowski, dyrektor SSE Mielec (po lewej). Ponadto oferujemy w jednym miejscu pełną obsługę biznesu. To liczy się bardziej niż ulgi podatkowe — dodaje Janusz Chodorowki, prezydent miasta.