Mieszkania z czasów PRL-u idą jak nowe

Paweł BerłowskiPaweł Berłowski
opublikowano: 2024-03-11 20:00

Powstające w drugiej połowie XX w. domy z wielkiej płyty powinny właśnie kończyć swój żywot, a jednak mają się dobrze. Mieszkania w nich się sprzedają, a ceny szybują.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • ile kosztuje metr mieszkania w wielkiej płycie
  • o ile zmalała oferta takich lokali w Warszawie od lipca 2023 do stycznia 2024 r.
  • czym wygrywają mieszkania w wielkiej płycie z nowymi od deweloperów
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Na fali popytu stymulowanego przez Bezpieczny kredyt 2 proc. drożały lokale zarówno na rynku pierwotnym, jak też wtórnym. Ten drugi w dużej mierze wypełniają mieszkania z wielkiej płyty — mamy ich w Polsce około 4 mln. Co prawda często są ciasne, z ciemną kuchnią, niedoświetlone, ale ciągle służą. Choć inżynierowie w czasach, gdy powstawały, przewidywali ich funkcjonalność na 50-70 lat, obecnie eksperci dają im nawet 100-120 lat, czyli mają przed sobą jeszcze pół wieku.

Według Otodom Analytics od połowy 2023 r. we wszystkich miastach wojewódzkich nastąpił spadek liczby ogłoszeń nieruchomości w budynkach wielkopłytowych i wzrost liczby wyszukiwań ofert (w lipcu 2023 r. o 38 proc. m/m). Od tego czasu liczba ogłoszeń sukcesywnie maleje. Obecnie najwięcej ofert wielkiej płyty można znaleźć w województwach mazowieckim, dolnośląskim oraz śląskim, a najmniej w Gdańsku.

— Największa różnica dotyczy Mazowsza, gdzie w lipcu 2023 r. było ponad 1700 ofert na sprzedaż, a w styczniu 2024 r. już tylko nieco ponad 1300. Warszawa to największy i najbardziej dynamiczny rynek. Tu cena za metr kwadratowy wielkiej płyty jest najwyższa, bo przekracza 15 tys. zł, mimo to średnia liczba wyszukiwań tego typu budynków w serwisie Otodom w pierwszych miesiącach 2024 r. była największa od roku — mówi Karolina Klimaszewska, starsza analityczka w serwisie.

W portfelach inwestorów

Jej zdaniem takie mieszkania są poszukiwane zarówno przez nabywców indywidualnych, jak też inwestorów. Inwestorzy zaś po ich wyremontowaniu mogą ponownie wprowadzić je na rynek np. w momencie ogłoszenia kolejnego programu dopłat.

Według Jacka Kusiaka, współzałożyciela i prezesa Stowarzyszenia Właścicieli Mieszkań na Wynajem Mieszkanicznik, większość członków tej organizacji posiada w swoich portfelach jakieś lokale w budynkach z wielkiej płyty. Sam również jest właścicielem kilku i docenia ich zalety.

— Po generalnym remoncie 20 lat temu przy użyciu solidnych materiałów służą do dziś, jedynie przy każdym nowym najemcy są odmalowane. Widok bloku z wielkiej płyty z zewnątrz czy klatka schodowa oczywiście nie pozostawiają złudzeń, ale w środku odpowiednio wyremontowane mieszkania są bardzo eleganckie i nie różnią się pod względem wykończenia od mieszkań budowanych współcześnie — mówi Jacek Kusiak.

Według Karoliny Klimaszewskiej wśród ogłoszeń lokali z wielkiej płyty na sprzedaż w serwisie Otodom wyróżniają się czteropokojowe wykończone w stylu premium, których ceny przekraczają milion złotych. Cechuje je duży metraż, nowoczesne wnętrza z marmurem, parkietem czy zabudową szaf i kuchni, a także bliskość popularnych sklepów, stacji metra, przystanków komunikacji miejskiej, przedszkoli i szkół.

— Ze względu na lokalizację blisko centrów miast wielka płyta odpowiada na zapotrzebowanie rynkowe i dlatego ceny tu zawsze będą rosły. Nowe inwestycje deweloperskie powstają głównie na obrzeżach miast. Dla najemcy najważniejszym atutem jest czas dojazdu do pracy, szkoły, uczelni — mówi Jacek Kusiak.

Efektywność energetyczna służy

Mówiąc o dwukrotnym przedłużeniu żywotności, Jacek Kusiak podkreśla rolę dociepleń, które w ostatniej dekadzie były popularne z powodu zwiększania efektywności energetycznej budynków. Według niego budowniczowie bloków w latach 70. nie przypuszczali, że po 40 latach domy te zostaną opatulone szczelnie styropianem i ich wiek szacowali, uwzględniając utlenianie się żelbetonu. Po dociepleniu proces ten bardzo spowolnił.

— Dopóki nie trzeba będzie ich wyburzać z powodów technicznych, a dziś widać, że nie nastąpi to zbyt szybko, będą dobrze służyły i właścicielom, i najemcom — mówi Jacek Kusiak.