„Niektóre zmiany w prawie podatkowym zostaną odsunięte w czasie. Uzgodniliśmy z Ministerstwem Zdrowia, że podatek cukrowy wejdzie w życie na koniec roku” - mówiła 12 marca 2020 r. w wywiadzie dla „PB” minister Jadwiga Emilewicz (CZYTAJ>>Więcej pieniędzy, mniej przepisów). Podkreśliła wtedy, że opóźnienie tego podatku ma na celu ograniczenie obciążeń przedsiębiorców w czasie zmagań z epidemią koronawirusa.
2W środę 25 marca, czyli dwa tygodnie później, pani minister zdaje się zapomniała o tamtych swoich zapewnieniach korzystnych dla przedsiębiorców.
Podczas środowej telekonferencji z przedstawicielami branży spożywczej (w temacie tzw. tarczy antykryzysowej) minister Emilewicz stwierdziła, że nic się nie zmieniło w zakresie daty wejścia w życie tzw. podatku cukrowego i zacznie on obowiązywać zgodnie z planem czyli od 1 lipca 2020 r. Przedstawicielom branży zasugerowała negocjacje z ...Ministerstwem Zdrowia.
Rządową ustawę o tzw. podatku od cukru Sejm uchwalił 14 lutego 2020 r. Senat ustawę odrzucił w całości 13 marca (większością głosów opozycji). Wróciła ona do Sejmu i aktualnie oczekuje na stanowisko posłów wobec decyzji senatorów.
Danina od napojów słodzonych ma być podzielona na dwie części: stałą i zmienną. Opłata stała to 50 gr za litr napoju z dodatkiem cukru lub substancji słodzącej, dodatek 10 gr za litr napoju z dodatkiem substancji aktywnej (kofeina lub tauryna). Natomiast część zmienna to 5 gr za każdy gram cukru powyżej 5 gr/100 ml – w przeliczeniu na litr napoju.
Rząd uważa, że taki podatek jest konieczny dla zniechęcenia obywateli do kupowania niezdrowych napojów słodzonych.
Natomiast przedstawiciele branży rwą włosy z głów i alarmują, że ten podatek doprowadzi tylko do znacznego wzrostu cen napojów i bankructwa rodzimych producentów napojów.