MINISTER GODZI EL-NET I NETIĘ

Tomasz Siemieniec
opublikowano: 1999-05-04 00:00

MINISTER GODZI EL-NET I NETIĘ

Resort łączności chce zlikwidować duopole w telekomunikacji

OSTATNIA SZANSA: Chcę jeszcze raz porozmawiać z wszystkimi uczestnikiami przetargu na Warszawę. Może wspólnie uda się nam wypracować kompromis — mówi Maciej Srebro. fot. Borys Skrzyński

W połowie maja Maciej Srebro, szef resortu łączności, prawdopodobnie spotka się z przedstawicielami wszystkich uczestników warszawskiego przetargu. Ma z nimi podobno rozmawiać o możliwości wydania dwóch koncesji na świadczenie usług telekomunikacyjnych w stolicy. Niezależni obserwatorzy sporu mają jednak wątpliwości, czy ten pomysł wypali.

Jest już pewne, że minister Srebro nie podpisze w tym tygodniu koncesji telekomunikacyjnej na prowadzenie działalności w stolicy. Zrobi to prawdopodobnie pod koniec maja 1999 r. Wiele w tej sprawie powinno się wyjaśnić po rozprawie administracyjnej.

— Musimy poznać opinie bezpośrednio zainteresowanych stron. Ministerstwo przedstawi swoją opinię uczestnikom toczącego się postępowania administracyjnego i da im czas na ustosunkowanie się do możliwości rozwiązania tego sporu. Nie chciałbym jednak już teraz ujawniać wszystkich szczegółów — twierdzi Maciej Srebro, minister łączności.

Kompromis bardzo trudny

Z naszych informacji wynika, że zarówno El-Net, jak i Netia otrzymały już zawiadomienie o rozprawie administracyjnej. Potwierdziły też, że będą obecne na tym spotkaniu. Podobnie postąpią pewnie pozostali czterej gracze, którzy brali udział w przetargu. Osiągnięcie kompromisu w tej sprawie będzie jednak niezwykle trudne.

— Jesteśmy zwolennikami otwarcia rynku dla więcej niż jednego rywala TP SA. Jest to tendencja ogólna i nie odnosi się wyłącznie do koncesji warszawskiej. Myślę, że jest szansa, żeby w niedalekiej przyszłości rynek telefonii stacjonarnej nie był duopolem — wyjaśnia Maciej Srebro.

Płacą, ile chcą

Minister Srebro nie sądzi natomiast, że wysokie opłaty koncesyjne są dużym problemem dla rozwoju telefonii lokalnej. Wierzy, że wszyscy gracze rozsądnie kalkulują wartość koncesji.

— Przetargi na całym świecie wybijają na pierwszy plan element opłaty. Przyznaję, że bardzo wysokie ceny koncesji mogą spowolnić tempo budowy sieci przez niezależnych operatorów. Takie mamy jednak reguły liberalizacji rynku. Sytuacja wyglądałaby natomiast zupełnie inaczej, gdyby ustalono cenę minimalną za możliwość świadczenia usług telekomunikacyjnych na danym terenie i każdy, po dokonaniu wpłaty, mógłby prowadzić tam działalność -— mówi minister Srebro.

Na razie wiele z udzielonych koncesji nie jest realizowanych. Powodem może być właśnie przeszacowanie wartości licencji.

Resort będzie karać

Resort łączności zapowiedział również, że na przełomie lipca i sierpnia 1999 roku przeprowadzi analizę już udzielonych koncesji. Nie jest tajemnicą, że praktycznie wszyscy lokalni operatorzy nie wywiązują się ze zobowiązań, nałożonych na nich przez koncesję. Chodzi przede wszystkim o liczbę nowych abonentów. Niezależni gracze powinni na koniec 1998 roku przyłączyć w sumie 866 tys. abonentów. Zdobyli ich natomiast niecałe 300 tys.

— Niewywiązywanie się ze zobowiązań koncesyjnych jest powszechne. Dotyczy praktycznie wszystkich lokalnych operatorów. Dokładnie przeanalizujemy tę sytuację i wyciągniemy konsekwencje — przyznaje minister Srebro.

W grę wchodzi odebranie koncesji, rozpisanie nowych przetargów czy ukaranie spóźnialskich karą finansową. Zdaniem ministra, receptą na opóźnienia może się też okazać trwająca konsolidacja operatorów telefonii stacjonarnej. Małe spółki, bez odpowiedniego zaplecza kapitałowego, zostaną bowiem przejęte przez dużych graczy, którzy mają o wiele większe możliwości pozyskania kapitałów.

Dwa warianty

Resort nie zdecydował natomiast ostatecznie o zasadach przygotowywanego przetargu na połączenia długodystansowe. Deklaruje jednak, że konkurs zostanie ogłoszony prawdopodobnie na przełomie czerwca i lipca 1999 r. Jeśli tak się rzeczywiście stanie, to jeszcze w tym roku wyłonieni zostaną zwycięzcy przetargu. Sporego opóźnienia nie da się już jednak uniknąć. Resort łączności zakładał bowiem pierwotnie, że ten przetarg zostanie ogłoszony na początku 1999 roku, a konkurencyjni do TP SA operatorzy międzystrefowi zostaną wyłonieni w połowie roku.

Wiadomo, że minister Srebro ma inną od swojego poprzednika wizję liberalizacji tego rynku.

— Chcielibyśmy, żeby koncesje na świadczenia połączeń międzystrefowych otrzymały więcej niż dwie firmy i tylko tyle mogę na razie ujawnić — mówi Maciej Srebro.

Minister Srebro podkreśla jednak, że operator telekomunikacyjny połączeń long-distance wcale nie musi być właścicielem sieci wykorzystywanej do prowadzenia tego typu połączeń. Może ją po prostu dzierżawić od innych firm. Taka zasada obowiązuje w wielu krajach europejskich i stwarza automatycznie możliwość wydania większej liczby koncesji.

— Wszystko zależy od koncepcji, którą ostatecznie przyjmiemy. Jeśli dojdziemy do wniosku, że rozdzielenie tych dwóch funkcji jest w Polsce możliwe, to wówczas wydamy więcej koncesji — deklaruje Maciej Srebro.

Minister przyznaje również, że spółki, które dysponują odpowiednią infrastrukturą i wciąż inwestują w jej rozwój, mogą liczyć na pewne preferencje w postępowaniu przetargowym.

Maciej Srebro ujawnił również, że resort przygotowuje koncepcję rozwoju rynku telekomunikacyjnego w Polsce. Taki projekt ma pokazać, jak rynek telekomunikacyjny będzie w naszym kraju wyglądał za mniej więcej dwa lata.

— Chodzi przede wszystkim o to, aby inwestorzy zainteresowani lokowaniem pieniędzy w polskie firmy telekomunikacyjne wiedzieli, jak ten rynek będzie się rozwijał w najbliższej przyszłości. Gotowy dokument poświęcony tym zagadnieniom zaprezentujemy na przełomie maja i czerwca 1999 r. — mówi Maciej Srebro.

Mogą pomóc

Nadal nie rozstrzygnięto do końca kwestii koncesji dla operatorów telefonii cyfrowej. Wiadomo, że minister Srebro jest zwolennikiem jak najszybszego przyznania licencji działającym już na rynku operatorom: Centertelowi, Erze i Plusowi. Stąd pomysł bezprzetargowego rozstrzygnięcia tej sprawy. Niewątpliwym sukcesem nowego szefa resortu łączności jest pomysł wprowadzenia poprawki do obowiązującej ustawy o łączności, która miałaby umożliwić rozszerzenie już posiadanych przez operatorów koncesji na GSM 900 i DCS 1800.

— Najważniejsze, że MON oficjalnie zgodził się na przekazanie częstotliwości 900 MHz do dyspozycji Ministerstwa Łączności. Zadeklarował również, że praktyczne udostępnienie tego pasma nastąpi na początku 2000 roku. Jestem jednak przekonany, że ten proces można przyśpieszyć. Wiem również, że nie powinno być problemu ze zwolnieniem częstotliwości 1800 MHz — ujawnia Maciej Srebro.

Minister sądzi, że dużą rolę w przyśpieszeniu tego procesu powinni odegrać operatorzy zainteresowani koncesjami. Mogliby na przykład uczestniczyć w kosztach rekompensaty dla wojska.

Wciąż nie wiadomo natomiast, ile armia za to zażąda. Minister nie sądzi, by w grę wchodziły kwoty, pojawiające się w prasie — od 700 mln USD do 1 mld USD.

— Trwają w tej sprawie negocjacje — wyjaśnia minister Srebro.

W ciągu miesiąca resort łączności wyda również rozporządzenia, dotyczące zmian stref numeracyjnych.

— Wciąż trwają konsultacje —wyjaśnia minister Srebro.

Nowe strefy, nowe numery

Najważniejszą nowinką w przygotowanym opracowaniu będzie prawdopodobnie wprowadzenie połączeń regionalnych, obowiązujących między sąsiadującymi byłymi województwami. Mają być one receptą na przesunięcia, jakie wystąpiły w związku z nowym podziałem administracyjnym kraju.

Operatorzy, w tym TP SA i spółki niezależne, sami zdecydują o wysokości taryf na połączenia regionalne. Prawdopodobnie będzie to ważny element walki o klientów. W rezultacie powinni oni na tym skorzystać.

Jeśli jednak stawki na te połączenia będą wysokie, to resort ma możliwość skorzystania z tajnej broni. Ustawa o łączności zawiera zapis, który upoważnia ministra łączności do ustalania maksymalnych stawek za połączenia.

27 problemów

Jeszcze przed ostatecznym ustaleniem kształtu reformy administracyjnej Ministerstwo Łączności sugerowało taki podział kraju, aby stare województwa nie były dzielone między nowe regiony. Nic jednak z tego nie wyszło. Efekt jest taki, że z 49 byłych województw tylko 22 w całości trafiły pod nowy zarząd. Pozostałe 27 nie miało tego szczęścia. Przykładem może być choćby byłe woj. częstochowskie. Gminy tego regionu trafiły do czterech różnych województw Każdy taki przypadek, gdzie jedna lub kilka gmin znalazło się w obrębie innego województwa, będzie osobno analizowany i tam konieczne będą zmiany. Rozwiązania mogą być różne. Jedną z możliwości będzie przeniesienie ich do innej strefy numeracyjnej, a więc zmiana numerów telefonów osób mieszkających na terenie tych gmin. Koszt tego przedsięwzięcia poniesie operator. Wciąż nie wiadomo natomiast, jak długo może potrwać wyjaśnianie sytuacji w tych kłopotliwych przypadkach.

— Mamy nadzieję że wszystkie te problemy zostaną rozwiązane do końca 1999 roku — mówi Maciej Srebro.

TRUDNY KOMPROMIS: Janusz Fijałkowski, prezes El-Netu (z lewej), i Meir Srebernik, szef Netii, spotkają się około 10 maja na neutralnym polu. Minister łączności ma im zaproponować kompromisowe rozwiązanie sporu o koncesję warszawską. Czy pomysł przyznania koncesji obu operatorom wypali, przekonamy się pewnie pod koniec maja. Na razie szefów tych firm o wiele więcej dzieli niż łączy. fot. ARC