Ministerstwo Łączności nawarzyło sobie piwa
WYROCZNIA: Dla Tomasza Szyszko sukces UMTS oznacza być albo nie być. Minister zachowuje na razie zimną krew. Może wie o czymś, o czym my nie wiemy, i to coś pozwala mu spokojnie spać. fot. GK
Najważniejsze, a na pewno najbardziej nagłośnione tegoroczne wydarzenie na polskim rynku telekomunikacyjnym może okazać się największą i najbardziej brzemienną w skutkach klapą. W tym kierunku powoli zmierza przetarg na UMTS — a razem z nim spora pozycja w dochodach przyszłorocznego budżetu.
O REZYGNACJI z przetargu poinformował wczoraj pierwszy z osiemnastu potencjalnych oferentów — Netia. Ten — na razie pojedynczy — sygnał należy potraktować bardzo poważnie. Dotychczas przeciwnicy przetargu oraz pesymiści wróżący jego fatalny koniec opierali sądy głównie na opiniach operatorów GSM. Tylko najbardziej naiwni nie wiedzą natomiast, że akurat tym firmom najmniej zależy, aby przetarg na warunkach MŁ odbył się w tym roku.
WCZORAJ nastąpił nagły zwrot akcji. Założenia przetargu — zarówno ekonomiczne, jak i prawne — ostro skrytykowała firma, której szczególnie powinno zależeć na szybkim zdobyciu jednej z licencji UMTS. Netia — a wtórowała jej Telia, główny właściciel polskiego operatora od dawna podkreślała, że bardzo jej zależy na rozpoczęciu działalności na polskim rynku telefonii przenośnej. Nadarzyła się okazja — przetarg na UMTS. Dlatego Netia była jedną z pierwszych firm, które wyraziły duże zainteresowanie tym konkursem. Później przyszedł czas na chłodną analizę jego warunków. Okazało się, że rozsądek wziął górę nad ogromną pokusą zaistnienia na rynku telefonii przenośnej. Kogo jak kogo, ale tego operatora nie można posądzać o podejmowanie pochopnych decyzji. Netia udowodniła to chociażby w batalii o lokalne koncesje telekomunikacyjne.
Z DECYZJI Netii zadowoleni są operatorzy GSM, ponieważ jest ona potwierdzeniem ich ostrzeżeń o błędnych założeniach przetargu. Jednocześnie apetyty zagranicznych telekomów na polski UMTS, które w ostatnich dniach i tak zostały już przytępione przez wątpliwości dotyczące roamingu krajowego, teraz mogą osłabnąć jeszcze bardziej.
TE WSZYSTKIE elementy nie wróżą najlepiej powodzeniu przetargu, choć resort może jeszcze wprowadzić zmiany, które poprawiłyby nastroje inwestorów.