Ministerstwo szczęścia, czyli hołd dla Orwella

DI
opublikowano: 2013-11-07 00:00

Wenezuelczycy to z natury ludzie szczęśliwi i optymistyczni, ale gdyby szczęścia zabrakło, zawsze pozostanie ministerstwo.

Magazyn „Foreign Policy” na jednym ze swoich blogów napisał, że Wenezuela regularnie plasuje się w górnych częściach rankingów szczęścia, ale ostatnio mierzy się z wieloma problemami.

FOT. Bloomberg
FOT. Bloomberg
None
None

Rośnie przestępczość, załamuje się sektor usług publicznych i zwiększa napięcie społeczne. Wenezuelski rząd dostrzega problemy, bo postanowił zadbać o szczęście narodu i chce powołać wiceministerstwo ds. najwyższego społecznego szczęścia narodu. Tak ma brzmieć oficjalna nazwa biura, które będzie parasolem dla różnych programów społecznych związanych z dzieciństwem, kulturą czy niepełnosprawnością.

Pomysł już rozbudził wyobraźnię satyryków, a Juan Nagel, autor wpisu na blogu „Foreign Policy”, przypomniał powieść „Rok 1984”, w której George Orwell pokazał biurokrację rządową pełną górnolotnych nazw, które całkowicie zaprzeczały ich rzeczywistym funkcjom. Ministerstwo Pokoju było na przykład odpowiedzialne za wojny. Nagel twierdzi, że resort szczęścia w Wenezueli będzie hołdem dla Orwella.