LEKTURY
Mniej, ale drożej
Wraz ze zmniejszającą się liczbą kupowanych samochodów zmieniają się także nasze upodobania. Na razie w niewielkim stopniu, ale pewne tendencje można już dostrzec.
By zauważyć te zmiany, trzeba nieco dokładniej przyjrzeć się zestawieniom najchętniej kupowanych aut, uwzględniając przy tym ich umowny podział na segmenty. Od lat najwięcej kupujemy aut tzw. klasy niższej średniej (segment C), które z powodzeniem mogą pełnić rolę rodzinnych limuzyn. O ile jednak jeszcze w 1997 roku najważniejszy w tej grupie był przestarzały Polonez, to od roku 1998 rolę tę przejął Daewoo Lanos — jedno z tańszych aut tej klasy dostępnych na rynku, ale bez wątpienia nowoczesne. Podobną rolę w tym segmencie pełni też stosunkowo niedroga Astra Classic wytwarzana w Gliwicach. Dopiero na dalszych miejscach znajdziemy modele europejskie lub japońskie, jak np. Ford Focus, Renault Megane czy Toyota Corolla. Wynika z tego, że wolimy wprawdzie auta nowszej generacji, ale jednak te tańsze.
Sytuacja komplikuje się, gdy mówimy o drugim największym segmencie na naszym rynku. W 19997 roku były to auta najmniejsze, rok później — tzw. miejskie (segment B), a w kolejnych dwóch latach ponownie więcej kupowano najmniejszych samochodów. W tym czasie nastąpiły ogromne zmiany. Jeszcze przed trzema laty bardzo ważną rolę odgrywał Maluch (sprzedano wówczas niemal 50 tys. sztuk) niewiele ustępując Fiatowi Cinquecento, a wyprzedzając Daewoo Tico. Jednak już w ubiegłym i w ciągu trzech kwartałów tego roku ponownie więcej osób sięgnęło po Seicento, Matiza oraz (coraz rzadziej) Tico i Malucha.
„Motor”
Inwazja zza oceanu
W większości krajów świata pierwsze miejsca na liście największych producentów komputerów zajmują amerykańskie koncerny. Do niedawna wyjątkiem była Polska. Jeszcze w 1997 r. w czołówce znajdowały się rodzime firmy: Optimus, JTT i NTT, a także Baza i Inwar. W ubiegłym roku Optimus zanotował jednak spadek sprzedaży o 13 proc., podczas gdy amerykański Compaq zwiększył ją o 106 proc. Podobnie stało się na rynku oprogramowania. Nikt już nie pamięta krajowych aplikacji biurowych. Ten segment zdominował Microsoft. Gdyński Prokom, słynny z wielkich i kontrowersyjnych kontraktów, ustępuje miejsca w rankingu największych firm IT w Polsce koncernom Hewlett-Packard i IBM.
Sprzedaż komputerów i oprogramowania to znaczący sektor rynku teleinformatycznego, ale o pozycji firmy w coraz większym stopniu decydują przychody z usług. Wraz ze wzrostem ich znaczenia wzmacnia się pozycja firm amerykańskich. W zeszłym roku Optimus spadł na trzecie miejsce w klasyfikacji największych firm IT w Polsce, mimo że do 1996 r. zajmował bezapelacyjnie pierwszą lokatę. Najpierw wyprzedził go Hewlett-Packard, a następnie IBM. Nie oznacza to jednak, że HP czy IBM lepiej sobie radzą na naszym rynku.
„Wprost”