Mocny team VeloBanku

Eugeniusz TwarógEugeniusz Twaróg
opublikowano: 2023-02-19 20:00
zaktualizowano: 2023-02-20 20:07

To największy zaciąg z rynku od czasów Aliora. W VeloBanku pracują eksprezesi, członkowie zarządów, dyrektorzy zarządzający i ludzie z... Getinu.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • czy udało się zatrzymać odpływ klientów i depozytów z banku
  • jakie produkty wprowadzi Velobank
  • Jakich ludzi z rynku zatrudnił bank
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Gabinet Adama Marciniaka, w biurowcu Warsaw Hub przy rondzie Daszyńskiego, wygląda jakby menedżer dopiero się tu wprowadził. Nie ma zdjęć z rodziną na biurku, obrazów, prezentów od kolegów i całego sztafażu biurowego wyposażenia, jakim menedżer z takim stażem mógłby przez lata obrosnąć. Na pustym regale na książki leżą dwie szable, które przyniósł, bo znajomy z radia poprosił go o rekwizyty do nagrania brzęku stali do słuchowiska o powstaniu styczniowym.

Miks starego z nowym:
Miks starego z nowym:
Załoga VeloBanku, którym kieruje Adam Marciniak, to miks pracowników dawnego Getinu i mocnego zaciągu z rynku.

Obrazek z biura prezesa VeloBanku, w który zamienił się Getin po starcie resolution, jest alegorią sytuacji, w jakiej znajduje się bank — konieczności walki o rynek w wyjątkowo wymagających okolicznościach. Bank w relatywnie krótkim czasie musi znaleźć odpowiedniego inwestora. W czerwcu Bankowy Fundusz Gwarancyjny poda do publicznej wiadomości parametry sprzedaży VeloBanku, a do końca września mają wpłynąć niewiążące oferty kupna.

— Na początku musieliśmy skupić się na odbudowie bazy depozytowej. I to nam się udaje — mówi Adam Marciniak.

Po aktywnej stronie bilansu stopniowo rośnie sprzedaż kredytów gotówkowych. Popyt jest umiarkowany, bo też cały rynek drepcze małymi kroczkami do przodu. VeloBank kieruje ofertę głównie do swojej bazy, której potencjał ogranicza się do 400 tys. aktywnych klientów, plus miliona rozmaitych kontaktów z przeszłości, które teraz trzeba odświeżać. Koncentracja na własnej bazie ma ten plus, że ryzyko kredytowe można utrzymać na niskim poziomie.

Rosnąć, ale tak, by nie kłuć w oczy

Adam Marciniak cieszy się, że udało mu się zatrzymać odpływ klientów i bank pozyskuje nowych. Baza rośnie netto o kilka tysięcy miesięcznie. Na razie VeloBank ma ograniczone możliwości przyciągania nowej klienteli, ponieważ jest w fazie tworzenia oferty produktowej i odświeżania serwisu zdalnego. Jeszcze w tym miesiącu uruchomi odświeżoną bankowość internetową. Na przełomie bieżącego i przyszłego kwartału zaoferuje nową aplikację.

Jeśli chodzi o produkty, to już pojawiły się nowe ciekawe rozwiązania, jak np. finansowanie opłat za gaz. Jest to projekt uruchomiony wspólnie z PGNiG OD w rekordowo krótkim czasie. Produkt jest nowy na rynku, a nawet innowacyjny, i świadczy o nieszablonowym myśleniu VeloBanku. Adam Marciniak ma nadzieję na kolejne partnerstwa z dostawcami usług masowych.

Innowacyjny charakter ma też platforma green market, której start planowany jest na II kw.

— Zaoferujemy doradztwo i finansowanie w zakresie transformacji energetycznej na jednej platformie. Będzie to projekt realizowany wspólnie z partnerami, producentami urządzeń i firmami wykonawczymi — mówi Adam Marciniak.

VeloBank kieruje się nieszablonowym podejściem do produktów, mając na uwadze fakt, że w ramach tradycyjnej bankowości pole manewru ma ograniczone wskazaniami Komisji Europejskiej. Zgadzając się na resolution Getin Noble Banku, postawiła warunek, że bank pomostowy, jaki powstanie na bazie wydzielonych aktywów, nie może mieć oferty atrakcyjniejszej niż top trzy na rynku w danej kategorii.

VeloBank w ogóle musi poruszać się po rynku bardzo ostrożnie. Nie może za bardzo się reklamować, mimo że musi aktywnie zdobywać klientów, budować brand i pozycję. Jego celem jest jak najszybsze zbudowanie wartości dla inwestorów. Zależy też na tym bankom, które wyłożyły pieniądze na resolution i chciałyby jak największą część wydatków odzyskać. Ale też nie chcą, żeby na rynku pojawił się nowy, dynamiczny konkurent. Kwadratura koła.

Mocny team do zadań specjalnych

Jak rozwiązać problem? To zadanie zespołu, jaki Adamowi Marciniakowi udało się zebrać. A jest to silna ekipa. Do grupy dyrektorów zarządzających z dawnego Getin Noble (często z korzeniami w Millennium), których większość przeszła do pomostowego banku, dołączyło liczne grono ludzi z rynku o imponujących życiorysach. Jest wśród nich Katarzyna Sułkowska, była prezes Aliora — w VeloBanku doradza w zakresie ryzyka. Agata Strzelecka, jej koleżanka z Aliora, była wiceprezes, zajmuje się strategią. Robert Midura, menedżer z wieloletnim stażem we Euronecie, nadzoruje biznes kartowy. Adam Sawicki, wcześniej w Amreście i T-Mobile’u, jest odpowiedzialny za partnerstwa strategiczne. Wojciech Bolanowski, dawniej mBank i PKO BP, znawca bankowości na Bliskim Wschodzie, gdzie pracował kilka lat, zajmując się bankowością mobilną, ma wdrażać nowe inicjatywy. Bankowość prywatna i inwestycyjna podlega Mikołajowi Wiatrowskiemu, byłemu menedżerowi PKO BP.

Na pokładzie jest też Adam Frankowski — został dyrektorem obszaru produktów bankowych, a wcześniej pracował w PKO BP i PKO Ubezpieczenia. Konrad Grajeta, wcześniej PKO BP, i Paweł Gąsiorowski, dawniej Pekao, odpowiadają za obszar firmowy. Mirosław Winiarczyk, również Pekao, a wcześniej wieloletni menedżer Raiffeisena, wzmocnił obszar skarbu. Obszar marketingu i komunikacji nadzoruje Katarzyna Meissner, w przeszłości związana przez wiele lat z Santanderem. Za kwestie dotyczące restrukturyzacji i proces inwestorski od strony prawnej odpowiada Dominika Niewiadomska-Siniecka, dawniej UPC i Play.