Po trzęsieniu ziemi jakie wywołała piątkowa decyzja Standard & Poor’s o cięciu naszego ratingu do poziomu „BBB+” i nadaniu mu negatywnej perspektywy, na inwestorów nie podziałała jak balsam opinia Fitch’a, u którego wciąż mamy wiarygodność kredytową „A-” ze wskazaniem na stabilizację. Rynki zareagowały nerwowo, chociaż wyprzedaż aktywów była krótkotrwała. Dla inwestorów pomocnym drogowskazem, co myśleć o kierunku zmian nad Wisłą, byłby niewątpliwie głos ze strony Moody’s, ostatniej agencji z wielkiej trójki. Ta jednak, mimo planów, nie opublikował swojego raportu na temat Polski.
— Należy pamiętać, że kalendarz Moody’s dotyczących ratingu wskazuje jedynie daty dla potencjalnych publikacji — wyjaśnia „Pulsowi Biznesu” Elisa Mondadori ze służb prasowych agencji. W terminarzu analityków Moody’s zapisano, że oceny możemy się spodziewać 13 maja i 9 września. Na dzisiaj mamy więc ten sam rating: „A2” ze stabilną perspektywą.
— Perspektywa jest opinią o prawdopodobnej ocenie w średnim okresie. Stabilne perspektywy wskazują na niskie prawdopodobieństwo zmiany ratingu w średnim okresie — podkreśla Elisa Mondadori.
Co nie znaczy jednak, że analitycy Moody’s są zachwyceni tym jak toczą się sprawy nad Wisłą. W ocenie wydanej tuż po wyborach analitycy podkreślali, że ich wynik może oznaczać odejście od polityki gospodarczej dotychczasowej ekipy i że jest to negatywna informacja dla naszej oceny kredytowej.
— Biorąc pod uwagę to co się wydarzyło od wyborów do dzisiaj widać materializację tego negatywnego scenariusza — uważa Jakub Borowski, główny ekonomista Credit Agricole. Co punktowała agencja w listopadzie? To, że będziemy mieli luźniejszą politykę budżetową, więcej interwencji państwa w gospodarce, szczególnie w sektorze bankowym i energetycznych, zmniejszy się rola niezależnych instytucji: banku centralnego i KNF. Analityków szczególnie mocno uwierało też odwrócenie podniesienia wieku emerytalnego i ryzyko konfrontacyjnego kursu w relacjach z Brukselą.
— Dlatego spodziewam, że zobaczymy w tej agencji co najmniej obniżenie perspektywy ratingu do negatywnej, biorąc pod uwagę jak mocno zareagował tuż po wyborach — mówi Jakub Borowski. © Ⓟ