Motor dla samorządu i biznesu

TM
opublikowano: 2012-01-30 00:00

Ile targi przynoszą miastu i lokalnemu biznesowi? W wymiarze promocyjnym — trudno to kwantyfikować. Łatwiej będzie o wyliczenie finansowych korzyści dla regionu i lokalnego biznesu.

— Prowadzimy badania wśród wystawców i zwiedzających. Ich wyniki poznamy jesienią — mówi Tomasz Kobierski, wiceprezes Międzynarodowych Targów Poznańskich. Targowe spółki są jednymi z filarów rozwoju Poznania i Kielc.

— Zatrudniamy 500 osób i dla tylu rodzin jesteśmy głównym źródłem dochodu. Tysiąc firm jest zaangażowanych w życie targów. To podmioty z branży ochrony, sprzątania czy zajmujące się zabudową targową. Przez 270 dni w roku, bo tyle trwają imprezy, pełne ręce roboty mają branże: hotelarska, gastronomiczna i transportowa — wylicza Tomasz Kobierski. Okazuje się, że targi stymulują także inwestycje — zarówno prywatne, jak i publiczne.

— W 2008 r. mieliśmy podpisanych osiem umów z hotelami z Kielc i okolic. Co roku powstaje kilka tego typu placówek i dziś już mamy przeszło 50 takich porozumień, na dodatek sami zamierzamy wybudowac hotel — dodaje Andrzej Mochoń, szef Targów Kielce. Prezes zwraca też uwagę na zaangażowanie samorządu, który zainwestował w sieć dróg dookoła targów.

— W tej chwili jedynym problemem jest brak lotniska w pobliżu Kielc. Współczesny świat biznesu wymaga komunikacji lotniczej. Jeśli mamy się liczyć na targowej mapie, musimy mieć lotnisko. Jestem pewien, że powstanie — pytanie tylko kiedy? Targi nas mocno dopingują — podkreśla Wojciech Lubawski, prezydent Kielc.