Toyota Boshoku i Aisin Seiki wybudują w Nowogrodźcu fabrykę za 100 mln zł
Japończycy dołączyli do coraz większego grona firm, które w trudnych czasach zdecydowały się u nas wydać pieniądze.
Z inwestycjami ma być w tym roku podobno bardzo źle, a tymczasem mamy kolejny projekt, i to z branży samochodowej. TBAI Poland, joint venture firm Toyota Boshoku i Aisin Seiki, wybuduje w Nowogrodźcu fabrykę za 100 mln zł.
— Firma zamierza produkować ramy oraz pokrycia siedzeń samochodowych. Będzie je dostarczać do montowni należących do grupy Toyota Boshoku w Europie. Docelowo firma zatrudni ponad 400 osób — mówi Szymon Madera, prezes Kamiennogórskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej Małej Przedsiębiorczości.
List intencyjny z TBAI strefa podpisała jesienią ubiegłego roku. Choć wiele firm, szczególnie motoryzacyjnych, wstrzymuje inwestycje, Japończycy idą do przodu. Prace budowlane na należącej do TBAI działce o powierzchni 7 ha rozpoczną się wkrótce. Produkcja ma ruszyć na początku 2011 r. Toyota Boshoku jest już obecna w Polsce — od 2004 r. razem z firmami Mecaplast i Denso ma w Legnicy w specjalnej strefie ekonomicznej spółkę TBMeca.
Są sygnały
W ciągu ostatnich dwóch miesięcy decyzje o inwestycjach w Polsce podjęli i inni producenci z branży motoryzacyjnej. Amerykański Guardian Automotive Poland odebrał zezwolenie na budowę fabryki w Bolesławcu na terenie Wałbrzyskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej. Zakończenie tej inwestycji planowane jest na koniec 2012 r. American Axle Manufacturing Poland (AAM), który nie zrealizował obiecanej w 2005 r. inwestycji w Oławie, zdecydował się przejąć świdnicką fabrykę Remy Automotive, notabene także producenta z branży motoryzacyjnej, który wycofał się z Polski. Z wałbrzyską strefą rozmawiają także przedstawiciele szwedzkiego Autoliv, który co prawda postanowił w tym roku zlikwidować zakład w Oleśnicy, ale myśli o rozbudowie fabryki pasów bezpieczeństwa w Jelczu-Laskowicach.
— Nad inwestycją w Polsce ponownie zastanawia się Scania, która kilka miesięcy temu zawiesiła projekt — twierdzi rozmówca "PB".
— FIAT przymierza się do kolejnego projektu — dodaje inna osoba.
To nie trend…
Specjaliści mówią jednak, że to jeszcze nie trend.
— Nie mamy lawiny takich projektów, a jeśli się pojawiają, to nie dotyczą produkcji samochodów czy silników, tylko części. W branży motoryzacyjnej nikt nie zaczyna budować, jeśli nie ma wstępnych zamówień. Tak jak z AAM, który nie miał zamówień i nie zrealizował inwestycji w Oławie, ale nagle podpisał kontrakt i dlatego błyskawicznie kupił zakład od Remy Automotive — opowiada Teresa Korycińska z Ministerstwa Gospodarki.
— To są dopiero symptomy trendu — mówi Mirosław Greber, prezes Wałbrzyskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej Invest-Park.
— Większość ogłoszonych ostatnio inwestycji została przygotowana jeszcze w ubiegłym roku — uważa Paweł Tynel z Ernst Young.
…choć coś się zmieniło
Ale eksperci przyznają, że zmienił się klimat.
— Upłynęło trochę czasu od momentu, gdy kryzys wszystkich zaskoczył. Ludzie zaczynają realnie patrzeć w przyszłość i zdają sobie sprawę, że muszą realizować inwestycje, choć czasem weryfikują założenia projektów — mówi Magdalena Burnat-Mikosz z Deloitte.
— Pesymiści, którzy zapowiadali, że branża motoryzacyjna się zwinie, nie mieli racji. To tak duża branża, że mamy przykłady firm ograniczających działalność oraz tych, które w tym czasie potrafią się rozwijać — komentuje Mirosław Greber.
Wiadomo też, co zrobić, aby to ułatwić.
— Największym problemem jest dziś zamknięcie linii kredytowych. Banki sugerują, że rozwiązać sprawę mogłyby gwarancje rządowe. Wtedy pewnie pojawiłoby się kilka ciekawych inwestycji motoryzacyjnych — przewiduje Teresa Korycińska.