Mówi się o nadchodzącym złotym tsunami

Anna Borys
opublikowano: 2008-03-31 08:01

Paul Polaczek, członek zarządu New World Alternative Investments

Warto inwestować w surowce, na które popyt przewyższa podaż. Do nich można zaliczyć złoto, zboża czy ropę naftową. Niektórzy uważają, że chętnych do kupowania złota będzie coraz więcej. Mówi się nawet o złotym tsunami. Inwestorzy mający dolary pilnie szukają lokaty broniącej ich kapitał przed spadkiem wartości. Wcześniej dobrą inwestycją były rynki wschodzące czy akcje na Wall Street. Teraz to się zmieniło. Wielu graczy wybiera złoto, które znakomicie pełni funkcję podtrzymywania wartości kapitału. Moim zdaniem w dwa lata jego cena wzrośnie nawet do 1,5 tys. USD za uncję, z obecnych 880-920 USD za uncję.


Ciekawą inwestycją będą także zboża. Warto pamiętać, że populacja na Ziemi rośnie w tempie 1 proc. rocznie, to daje 12-15 mln miesięcznie. Zatem popyt na zboża będzie rósł. Na to nakładają się zmiany klimatyczne. Kiedyś duża część upraw soi była zlokalizowana w Chinach, teraz warunki klimatyczne się zmieniły i Chiny muszą ją importować. Przepaść między poziomem podaży i popytu zbóż będzie się poszerzać. Podobnie jest z surowcami energetycznymi, takimi jak ropa naftowa, węgiel kamienny czy gaz ziemny. Jeszcze w tym roku powinniśmy zobaczyć 125 USD za baryłkę ropy naftowej. Zdecydowanie nie warto inwestować w surowce przemysłowe, takie jak miedź. Spowolnienie w globalnej gospodarce osłabi popyt, a w konsekwencji korektę cen tych dóbr.