Jeśli właściciele i zarząd firmy chcą ustrzec się przed korupcją wewnętrzną, są na to rady. Debatowali nad nimi specjaliści na seminarium „Ochrona prawna osób zgłaszających korupcje” zorganizowanym przez Fundację Batorego.
— Jeśli firmie zależy na wyeliminowaniu patologii, musi pomyśleć o ochronie pracownika sygnalizującego nieprawidłowości oraz procedurach sprawdzania, czy nie jest to pomówienie. Najlepszym rozwiązaniem byłoby zapisanie w kodeksie pracy zakazu zwalniania pracownika, jeśli ten zgłosił przestępstwo finansowe — mówi Jacek Wojciechowski, pracownik warszawskiego biura Banku Światowego.
Nie zgadza się z tym Jan Pastwa, szef Urzędu Służby Cywilnej.
— Wystarczy uczulić sędziów, aby starannie sprawdzali, czy zwolnienie z pracy nie ma związku ze zgłaszaną przez pracownika wewnętrzną korupcją. Obowiązujące prawo pracy samo w sobie powinno chronić uczciwych ludzi — mówi Jan Pastwa.
— Najskuteczniejszym sposobem walki z korupcją wewnętrzną jest stworzenie bufora pomiędzy pracownikiem a przełożonymi. Roli takiej mogłyby podjąć się organizacje społeczne zwalczające korupcję. Pracownik kontaktowałby się bezpośrednio z organizacją. Jeśli jej pracownicy dojdą do wniosku, że zgłoszenie może być prawdziwe, skontaktują się z dyrekcją nie ujawniając informatora — wyjaśnia Michael Ablem, dyrektor Financial Advisory Services.
Inne zabezpieczenia w zakładzie pracy to: infolinia, na której można zostawiać anonimowo zgłoszenia czy możliwość przesłania maila z zablokowaną funkcją pokazywania nadawcy.
Kolejny problem to urzędnicy wymuszający wynagrodzenie.
— Trudno jest zachęcać osoby, które wręczyły „korzyść materialną” do dobrowolnego zeznania przed prokuraturą. Mogą liczyć tylko na nadzwyczajne złagodzenie kary. W zgłoszonych do laski marszałkowskiej prezydenckim i obywatelskim projektach zmian k.k. przewidziano zniesienie zmowy pomiędzy dającym i biorącym. Można przypuszczać, że zmiana zostanie przeprowadzona — mówi Ryszard Kalisz, przewodniczący sejmowej Komisji Ustawodawczej.
— Nie jest to dobry pomysł. Nie przyniesie poprawy, tylko stanie się źródłem pomówień i dalszego łamania prawa. Może się zdarzyć, że przedsiębiorca, który dzięki łapówce wygrał przetarg, postanowi po zakończeniu prac odzyskać to, co dał urzędnikowi — uważa Jacek Garstka, sędzia i pracownik Ministerstwa Sprawiedliwości.
Jego zdaniem, najlepszym rozwiązaniem jest przeciągnięcie w czasie odpowiedzi i zgłoszenie się z tym problemem do organizacji zwalczających korupcję.
Warto wiedzieć, do kogo z taką sprawą zgłaszać się na policji.
— Jeśli ktoś czuje się zmuszany do wręczenia łapówki, powinien skontaktować się ze specjalną komórką policji przy każdej komendzie wojewódzkiej. Tam zostanie przygotowany i objęty programem ochrony. Nadzorowany przez policjanta obywatel wręczy łapówkę, w takich warunkach, aby operacja ta została odpowiednio udokumentowana. Osoba pomagająca policji będzie mogła zeznawać jako świadek incognito. Nie poniesie też odpowiedzialności karnej — zapewnia gen. Adam Rapacki, zastępca komendanta głównego policji.