MSF Polska zbuduje drogi w Kazachstanie

Katarzyna KapczyńskaKatarzyna Kapczyńska
opublikowano: 2014-08-13 00:00

Spółce przyznano kategorię uprawniającą do realizacji dużych kontraktów drogowych. Walczy o dwa zlecenia po 100 mln EUR.

Polskie firmy należące do międzynarodowych koncernów budowlanych coraz mocniej rozpychają się za granicą. Bilfinger Infrastructure należący do niemieckiej grupy Bilfinger już zdobył kilka dużych zleceń na budowę mostów w Norwegii. Lokalne kontrakty drogowe w Rosji wykonywał też Strabag. Gruszek w popiele nie zasypia także MSF Polska, należąca do grupy MSF, czyli największego koncernu budowlanego w Portugalii. Liczy na zlecenia w Mołdawii i Azerbejdżanie, jednak największych szans na szybki rozwój upatruje w Kazachstanie.

PAŃSKIE OKO: W przyszłym tygodniu Zbigniew Kotlarek, prezes MSF Polska, jedzie do Kazachstanu, sprawdzić, jak działa nowa firma. Być może przywiezie wieści o wygranych przetargach. [FOT. GK]
PAŃSKIE OKO: W przyszłym tygodniu Zbigniew Kotlarek, prezes MSF Polska, jedzie do Kazachstanu, sprawdzić, jak działa nowa firma. Być może przywiezie wieści o wygranych przetargach. [FOT. GK]
None
None

— Otrzymaliśmy właśnie tzw. I kategorię uprawniającą do realizacji dużych kontraktów. Kazachska administracja drogowa, zanim dopuści jakiś podmiot do realizacji zleceń, gruntownie sprawdza jego wiarygodność i przyznaje kategorie — III pozwała na wykonywanie małych zleceń, II natomiast średniej wielkości kontraktów — wylicza Zbigniew Kotlarek, prezes MSF Polska.

Dzięki otrzymaniu najwyższej oceny grupa mogła wziąć udział w walce o kontrakty na budowę dwóch odcinków drogi między Astaną a Pawłodarem. Chodzi o budowę 55 km drogi w standardzie zbliżonym do polskich ekspresówek.

— Ceny są jednak znacznie niższe niż w Polsce. W Kazachstanie budowa 1 km drogi kosztuje 3-4 mln EUR [w Polsce ponad dwa razy więcej — red.]. Każdy z kontraktów, o które zabiegamy, jest wart około 100 mln EUR — szacuje Zbigniew Kotlarek. Spodziewa się, że wybór wykonawcy nastąpi najpóźniej na początku września.

— Ofertę już złożyliśmy, ale koperty z ceną zostały zamknięte w sejfie. Obecnie kazachscy urzędnicy drogowi sprawdzają dokumentację przedstawioną przez wykonawców i po zakończeniu analiz porównają ceny oferowane przez tych, którzy przejdą formalną weryfikację — informuje Zbigniew Kotlarek.

Spółka, jeśli wygra, będzie musiała zatrudnić lokalnych pracowników. Analizuje także możliwość zakupu albo dzierżawy sprzętu, na przykład tanich chińskich maszyn, których sporo jest do nabycia w Kazachstanie. Kadra zarządcza będzie jednak w lwiej części pochodzić z Polski. MSF Polska nie jest pierwszą firmą znad Wisły, która próbuje wejść na kazachski rynek budowlany. Kilka lat temu oddział w tym kraju założył Mirbud, jednak — jak informuje Michał Michalski, rzecznik spółki — nie prowadzi na tym rynku działalności. Mirbud postanowił ją zawiesić, bo nie udało mu się zdobyć kontraktów. Być może MSF Polska będzie mieć więcej szczęścia, choć oczywiście na zdobycie i realizację przez spółkę kontraktów wpływ może mieć sytuacja geopolityczna. Zbigniew Kotlarek podkreśla, że — przynajmniej na razie — konflikt z Rosją dotyczący wojny na Ukrainie — nie wpływa na działalność MSF w Kazachstanie, ale menedżerowie grupy monitorują sytuację.