W resorcie skarbu trwają intensywne prace nad utworzeniem koncernu węglowo-koksowego z udziałem Jastrzębskiej Spółki Węglowej, Zakładów Koksowniczych Przyjaźń i Polskiego Koksu. Decyzje zapadną w ciągu kilku tygodni.
Andrzej Szarawarski, wiceminister skarbu odpowiedzialny za hutnictwo i koksownictwo, powołał zespół roboczy złożony z przedstawicieli Jastrzębskiej Spółki Węglowej, Polskiego Koksu, Zakładów Koksowniczych Przyjaźń oraz Polskich Hut Stali (PHS). Jego zadaniem jest przeprowadzenie analiz niezbędnych do utworzenia koncernu węglowo-koksowego.
Przed utworzeniem koncernu ma powstać spółka wierzycieli, do której resort skarbu wniesie w drodze prywatyzacji bezpośredniej całość Zakładów Koksowniczych Przyjaźń w Dąbrowie Górniczej (od kilku lat jest w nich zarząd komisaryczny). Ich wierzyciele, przede wszystkim Jastrzębska Spółka Węglowa (JSW), która dostarcza węgiel koksujący do produkcji koksu, a także PKP, obejmą udziały. Obecnie trwają negocjacje z wierzycielami.
— PKP domaga się m.in. zamrożenia płac i wypowiedzenia wszystkich umów społecznych, obowiązujących dotychczas w zakładach — ujawnia Stanisław Kurtyka, szef biura dyrektora Zakładów Koksowniczych Przyjaźń.
Zdaniem wiceministra Szarawarskiego, utworzenie spółki wierzycieli pod nazwą Koksownia Przyjaźń powinno nastąpić w ciągu kilku tygodni. Głównym jej udziałowcem będzie JSW.
Prywatyzacja ZK Przyjaźń jest ściśle związana z koncepcją całościowego rozwiązania problemów węgla koksującego i branży koksowniczej. Do koncernu weszłaby także spółka handlowa Polski Koks, której akcjonariuszami są JSW (51 proc.), ZK Przyjaźń (24,5 proc.) i ZK Zdzieszowice, należące do PHS (24,5 proc.). Możliwy jest także udział PHS.
— Decyzje podejmie przyszły inwestor PHS, który i tak będzie skazany na dostawy polskiego koksu — dodaje wiceminister.
Jednocześnie trwają prace nad połączeniem ZK Zdzieszowice i Huty Sendzimira. Wcześniej Jerzy Podsiadło, prezes PHS, mówił, że powiązanie dostawcy węgla koksującego z producentami oraz odbiorcami koksu — hutami — jest korzystne.
— Niezależnie od stanowiska PHS, koncern powstanie, bo jest bardzo dobra koniunktura na rynkach światowych — mówi wiceminister.
W ocenie Józefa Mielnikiewicza, prezesa Polskiego Koksu, w wyniku połączenia koksowni może powstać największy koncern w Europie, którego zdolności produkcyjne będą wynosiły 7,5 mln ton koksu, czyli 75-80 proc. produkcji krajowej. Polska jest drugim na świecie eksporterem koksu, ale branża koksownicza od kilku lat boryka się z problemami finansowymi.