MSP zyskały kolejne źródło finansowania

opublikowano: 19-04-2018, 22:00

Wyższy limit ofert publicznych bez obowiązku prospektowego otwiera małym firmom nowe możliwości pozyskania pieniędzy na rozwój

Już 21 kwietnia, wchodzi w życie nowelizacja ustawy o ofercie publicznej, podnosząca próg, powyżej którego powstaje obowiązek prospektowy, do 1 miliona EUR. To może znacznie zwiększyć możliwości finansowania małych i średnich przedsiębiorców.

UŁATWIENIE: Arkadiusz Regiec, prezes platformy finansowania udziałowego Beesfund, uważa, że podwyższenie progu, powyżej którego emisję akcji lub obligacji można przeprowadzać bez prospektu informacyjnego, to rewolucyjna zmiana, która może znacznie przyspieszyć rozwój młodych przedsiębiorstw.
Fot. Marek Wiśniewski

Luka kapitałowa

Zdaniem Arkadiusza Regieca, prezesa platformy finansowania udziałowego Beesfund, jest to najbardziej rewolucyjna i jednocześnie niedoceniona zmiana dla polskiej gospodarki, która jednak przechodzi po cichu.

— Do tej pory firmy mogły zbierać — w drodze emisji akcji lub obligacji bez obowiązku tworzenia kosztownych i czasochłonnych dokumentów — maksymalnie ok. 400 tys. zł. Teraz próg jest dziesięciokrotnie wyższy. A w Polsce najbardziej dotkliwą lukę kapitałową mamy właśnie pomiędzy 1 a 5 mln zł. Kwotę do miliona przedsiębiorcy są jeszcze w stanie pożyczyć albo zorganizować na własną rękę, natomiast jeśli chodzi o pulę powyżej pięciu — pomogą im w tym większe instytucje finansowe, takie jak biura maklerskie. Natomiast firmy potrzebujące kwoty między jednym a pięcioma milionami złotych są za duże, żeby finansować się samodzielnie, i za małe, żeby mogli je kredytować duzi. A często to podmioty znajdujące się w fazie dynamicznego rozwoju, z dużymi aspiracjami. Tylko zastrzyku gotówki im brakuje — tłumaczy Arkadiusz Regiec. Zgadza się z nim Mariusz Sperczyński, szef inicjatywy bitSecurities.io, który na naszym portalu Dyskusja.biz wyjaśnia, że większość założycieli biznesów zaczyna od zainwestowania swoich oszczędności. Tego typu podmioty z reguły korzystają z kredytów osobistych, funduszy rodzinnych i wsparcia znajomych. Ale po wyczerpaniu tych zasobów pozyskanie zewnętrznego finansowania jest już sporym wyzwaniem.

— Dotychczas polski rynek we wczesnej fazie rozwoju przedsiębiorstw nie miał rozwiniętych nawyków finansowania pozabankowego w postaci emisji publicznej w trybie nienadzorowanym. Oczywiście było to spowodowane ustawąo ofercie publicznej i koniecznością jej stosowania przez KNF. Istniejącą lukę starały się przez lata wypełniać ułatwienia rynku NewConnect. Ale rewolucyjny charakter nowej regulacji może dość szybko przeszeregować statystyki rynkowe, gdyż polscy przedsiębiorcy słyną ze sprawnego wykorzystywania możliwości systemowych dla rozwoju swoich biznesów — mówi Mariusz Sperczyński. Dzięki nowym przepisom z emisji akcji czy obligacji chętniej powinny korzystać także firmy potrzebujące na inwestycje więcej gotówki niż 1 mln EUR. — W przypadku kwoty 5 mln EUR, czyli aż ok. 20 mln zł, pozostaje co prawda obowiązek informacyjny, ale zasady w tym zakresie zostaną znacznie uproszczone — mówi Arkadiusz Regiec.

Taniej i prościej

Podniesienie progu na emisje bez prospektu umożliwiło Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady UE 2017/1129 z 14 czerwca 2017 r. Mówi ono o handlu europejskimi papierami wartościowymi bez zgody krajowych organów regulacyjnych w Unii Europejskiej do limitu 1 mln EUR co 12 miesięcy. Warunkiem jest udostępnienie dokumentu zawierającego m.in. podstawowe informacje o emitenciepapieru wartościowego, zasadach oferty, celach, na które mają być przeznaczone pieniądze uzyskane z emisji oraz istotnych czynnikach ryzyka. Wcześniej limit wynosił 100 tys. EUR. Ministerstwo Finansów (MF) liczy, że jego podwyższenie przyczyni się do rozwoju małych i średnich przedsiębiorstw. Jak tłumaczy w przesłanym do nas komunikacie, do tej pory koszty związane z przygotowaniem prospektu emisyjnego i wymaganym pośrednictwem firmy inwestycyjnej zniechęcały wielu przedsiębiorców do pozyskiwania finansowania w drodze oferty publicznej.

— Stworzenie prospektu emisyjnego i memorandum to koszt ok. 150 tys. zł. Ponadto są to skomplikowane dokumenty, na których przygotowanie trzeba poświęcić mnóstwo czasu i zatrudnić odpowiednich ludzi. Bez tego obowiązku debiut może kosztować zaledwie kilkanaście tysięcy złotych — zwraca uwagę Arkadiusz Regiec.

— Dodatkowo firmy inwestycyjne często nie są zainteresowane pośrednictwem przy ofertach publicznych o niskiej wartości. Omawiane przepisy w dotychczasowym brzmieniu są szczególną barierą dla rozwoju crowdfundingu inwestycyjnego w Polsce [czyli zbierania pieniędzy od wielu inwestorów — przyp. red.] — wtóruje mu MF. W efekcie zmian equity crowdfunding może stać się pełnoprawnym sposobem na pozyskiwanie pieniędzy na rozwój biznesu obok kredytów, pieniędzy unijnych czy inwestycji funduszy VC. W Wielkiej Brytanii, która od kilku lat ma limit na emisje bez prospektu rzędu 4 mln GBP, rozwinął się on na tyle, że ponad 21 proc. podmiotów potrzebujących zastrzyku gotówki do tej kwoty finansuje się za pośrednictwem platform crowdfundingowych. — Od momentu opublikowania pierwszej informacji, że w naszym kraju wzrośnie limit na emisje akcji i obligacji bez obowiązku prospektowego, mieliśmy do czynienia z wysypem zapytań o możliwość finansowania w ramach equity crowdfundingu. Jestem przekonany, że jesień będzie należała do crowdfundingu, a jeszcze szerszej rozwinie się on w przyszłym roku — twierdzi Arkadiusz Regiec.

Alternatywa dla kredytu

Pozytywnie ocenia zmiany również Dariusz Mejszutowicz, wicedyrektor działu rozwoju biznesów i rynku na warszawskiej Giełdzie Papierów Wartościowych (GPW). — Zaproponowane przez Unię Europejską i przyjęte przez Ministerstwo Finansów przepisy są krokiem w dobrą stronę i powinny przełożyć się na popularyzację finansowania pozabankowego. Widzimy tu dużą szansę, szczególne dla spółek z sektora MSP. Zadowolone ze zmiany powinny być zwłaszcza start-upy oraz innowacyjne przedsiębiorstwa, dla których finansowanie bankowe było często niedostępne — ze względu na duże ryzyko powodzenia biznesu. Warto podkreślić, że wiele z tych spółek trafi później na NewConnect, ponieważ inwestorzy kupujący akcje w takich ofertach będą chcieli nimi swobodnie obracać — tłumaczy Dariusz Mejszutowicz. O rewolucyjności zmiany, jeśli chodzi o start-upy, nie jest przekonany Piotr Smoleń, prezes Data Ventures.

— Na rynku pojawiło się bardzo dużo funduszy venture capital, a czekamy na kolejne miliardy złotych alokowane przez PFR, CVC, państwowe firmy i inne instytucje. Dostęp do pieniędzy z Unii Europejskiej jest i będzie w Polsce wystarczający, aby rozruszać rynek start-upów. Z tego względu opisywane zmiany prawne nic nie zmienią — uważa Piotr Smoleń.

 

© ℗
Rozpowszechnianie niniejszego artykułu możliwe jest tylko i wyłącznie zgodnie z postanowieniami „Regulaminu korzystania z artykułów prasowych” i po wcześniejszym uiszczeniu należności, zgodnie z cennikiem.

Podpis: Sylwia Wedziuk

Polecane