Sceptycy twierdzą, że walka z internetowym piractwem jest z góry skazana na niepowodzenie. Rzeczywiście, jeśli jedynym orężem miałyby być sankcje karne, trudno wyobrazić sobie pozytywny efekt. Świetnie pokazuje to przykład szwedzkiej Partii Piratów — czyli grupki młodych ludzi, która zdobyła niezwykłą popularność wśród internautów po tym, jak została sądownie skazana za prowadzenie strony umożliwiającej nielegalną wymianę plików. Dzisiaj owi piraci zasiadają nawet w Parlamencie Europejskim...
Młodzi ludzie nie chcą płacić po kilka euro za każdą piosenkę z internetowego serwisu, co można zrozumieć. Żeby więc skłonić ich do zastanowienia się nad tym, czy warto łamać prawo, trzeba stworzyć rozwiązania pozwalające legalnie ściągać muzykę za grosze. I takie serwisy, oferujące dziesiątki tysięcy plików, już działają. Co istotne, ich zawartość jest stale aktualizowana i wzbogacana, a najnowsze przeboje można ściągać niemal równocześnie z ukazaniem się na rynku płyty.
Odzwyczajenie internautów od nielegalnego ściągania muzyki to zadanie na długie lata. Nie można spodziewać się, że wskaźniki cyberpiractwa zmienią się radykalnie w ciągu kilku miesięcy. Jednak rosnąca liczba użytkowników tanich serwisów potwierdza, że coraz więcej jest osób, które mając możliwość legalnego ściągania muzyki za symboliczne kwoty — wolą postępować w zgodzie z prawem i przyzwoitością.
Jacek Klubiński