Kiedy coraz więcej polskich firm, które specjalizują się w sprzedaży chińskiej elektroniki, zaczyna wycofywać się z tego biznesu, to należący do giełdowej grupy TelForceOne myPhone idzie w drugą stronę. Zamiast myśleć o zaprzestaniu sprzedaży smartfonów, rusza na podbój Europy Zachodniej. Zamierza wykorzystać to, że klienci przestali polować na nowości i sięgają po budżetowe modele.
— Coraz większa liczba klientów decyduje się na zakup tańszego smartfona lokalnego dostawcy zamiast droższego flagowca jednej z globalnych marek. Chcemy wykorzystać ten trend i wyjść z naszymi produktami poza Polskę — mówi Mateusz Pośpieszny, dyrektor marketingu w myPhone.
Pomóc ma w tym nowy model telefonu ze średniej półki cenowej, który firma pokazała w marcu.
To spora zmiana, bo myPhone do tej pory stawiał na nisze. Sprzedawał proste urządzenia dla osób starszych oraz odporne na uszkodzenia dla klientów aktywnych fizycznie. Ofertę uzupełniały tanie modele smartfonów, wzorowane na urządzeniach innych producentów. Przygotowania do ekspansji nie ograniczyły się do wypuszczenia nowego modelu smartfona.
Spółka po raz pierwszy wystawiła się na najważniejszych branżowych targach w Europie: CEBIT w Hanowerze i Mobile World Congress w Barcelonie. Musiała pokazać się dystrybutorom, za pośrednictwem których chce wejść do Europy Zachodniej.
To ma być główny kanał dotarcia do klientów we Francji, Niemczech, Włoszech czy Hiszpanii. MyPhone myśli także o sprzedaży za pośrednictwem własnego sklepu internetowego. Mateusz Pośpieszny informuje, że w pierwszym kwartale eksport stanowił już ponad 20 proc. sprzedaży. W ubiegłym roku jego udział wynosił ok. 15 proc. (myPhone sprzedaje już w Czechach, na Słowacji i Węgrzech).
Menedżer twierdzi, że my- Phone kroczy własną drogą. Widać jednak, że polska spółka idzie w ślady producentów, którym udało się przebić na rynku zdominowanym przez takie marki, jak Samsung czy Apple. Dobrym przykładem jest francuska firma Wiko, której telefony we wrześniu zadebiutowały w Polsce. Jej tanie smartfony szturmem zdobyły rodzimy rynek — Wiko stała się drugim (po Samsungu) dostawcą telefonów we Francji. Sukces zachęcił ją do międzynarodowej ekspansji.
Najbardziej błyskotliwą karierę wśród lokalnych graczy zrobił jednak chiński Xioami, który po zaledwie czterech latach działania został trzecim co do wielkości producentem smartfonów na świecie. Sprzedaje je tylko przez własny sklep internetowy, w którym co pewien czas organizuje wyprzedaże. Podczas kwietniowej nabywców znalazło ponad 2 mln telefonów i 200 tys. opasek fitness za ponad 350 mln USD. © Ⓟ