— Co jest dziś dla Was największym wyzwaniem? Co Was najbardziej boli? — tymi pytaniami Jan Krzysztof Bielecki, szef Rady Gospodarczej przy premierze, zainaugurował 23 maja II Europejski Kongres Finansowy w Sopocie. Nie musiał czekać na odpowiedzi.

Uwierają grupy bankowe…
Zaczęli finansiści.
— Przydałoby się więcej zdrowego stosunku do pozaeuropejskich podmiotów bankowych — zasygnalizował, jako pierwszy z odpytywanych, Duleep Aluwihare, partner zarządzający Ernst & Young. Andrzej Jakubiak, przewodniczący Komisji Nadzoru Finansowego, wybrał kwestię zaufania do sektora bankowego oraz płynność.
— Nie może tak być, że kwestia płynności w grupie bankowej decydowana jest w jednym miejscu, bez brania pod uwagę sytuacji banków zależnych — podkreślił Andrzej Jakubiak. A kiedy do głosu doszli prezesi największych banków, okazało się, że mają wspólny problem — wojnę depozytową.
…i zbyt atrakcyjne depozyty…
— To zupełna patologia, ale uważam, że realnie może do niej dojść. W związku z trwającą ofensywą kredytową banki sięgają teraz po środki banków- -matek. A te w końcu przecież wygasną. I wtedy, w celu uzupełnienia kapitałów, zacznie się wojna depozytowa, o charakterze dumpingowym — argumentował Zbigniew Jagiełło, prezes PKO BP. Wtórował mu Luigi Lovaglio, prezes Pekao.
— Depozyty z nietypowo wysokim oprocentowaniem stosująte banki, które w inny sposób nie są w stanie pozyskać pieniędzy, np. na rynku międzybankowym. Konsekwencje są, niestety, poważne. To niepotrzebny wzrost kosztów finansowania się banków, a zatem i wzrost kosztu kredytów. A to hamuje wzrost gospodarczy — wyjaśniał Luigi Lovaglio.
Zdaniem Mateusza Morawieckiego, prezesa BZ WBK, wszystko zaczęło się już w momencie upadku Lehman Brothers.
— Wówczas rynek międzybankowy jako taki przestał w zasadzie w Polsce istnieć. NBP zastosował wprawdzie specjalny pakiet zaufania, ale nie zaowocowało to odtworzeniem się tego rynku.
Tymczasem jest on konieczny do przesuwania płynności pomiędzy instytucjami, a jego brak oznacza niewykorzystanie ogromnegopotencjału — podkreślał Mateusz Morawiecki.
…na które GPW ma sposób…
Mateusz Morawiecki szacuje, że co tydzień w sektorze bankowym „parkuje się” około 100 mld zł. A można by je wykorzystać do finansowania np. inwestycji infrastrukturalnych.
— Mamy teraz do czynienia ze znaczącą asymetrią — są banki nadpłynne oraz te, które z płynnością mają kłopot. Te drugie właśnie agresywnie podwyższają oprocentowanie depozytów — tłumaczył Mateusz Morawiecki. Pomysł na uwolnienie banków od tej bolączki ma tymczasem Ludwik Sobolewski, prezes warszawskiej Giełdy Papierów Wartościowych.
— Sektor bankowy, borykający się z presją płynnościową, mógłby w większym stopniu sięgać po obligacje. Pomógłby tu giełdowy rynek obligacji. Stąd waga jego rozwoju — podkreślał w Sopocie szef naszej giełdy.
…a wyzwaniem są łupki
Wyzwania, które dostrzegają przedstawiciele wielkiego przemysłu, też wiążą się z finansami.
— W tej chwili największym wyzwaniem dla PKN Orlen jest poszukiwanie i uruchomienie wydobycia gazu z łupków (o łupkach mówił w przemówieniu inauguracyjnym również minister Mikołaj Budzanowski — patrz ramka na str. II). A takie prace wymagają wielomiliardowych nakładów inwestycyjnych — zauważył Jacek Krawiec, prezes PKN Orlen. W finansowaniu tego przedsięwzięcia powinny, jego zdaniem, wziąć udział europejskie instytucje finansowe, np. Europejski Bank Inwestycyjny.
— Jako Europejczycy musimy wszyscy zrozumieć, że łupki to projekt ważny dla całej Unii Europejskiej. Powinien zostać wpisany na listę projektów strategicznych UE — postulował Jacek Krawiec. Strategiczny, ponieważ ma szanse przynieść znaczący spadek cen gazu. A to podziała stymulująco na wzrost gospodarczy w całej Unii.
— Stany Zjednoczone, na których doświadczeniach się opieramy, zrezygnowały nawet z budowy terminali LNG i eksportowania gazu. Wolą nadpodaż surowca na krajowym rynku, uważając, że to pozytywne dla gospodarki — dodał Jacek Krawiec.
Dla PGE tymczasem największym wyzwaniem są regulacje związane z handlem uprawnieniami do emisji CO 2.
— Wystarczy podać jedną cyfrę: 6 EUR za tonę CO 2. To obrazuje skalę wyzwania — oświadczył krótko Krzysztof Kilian, prezes PGE.