Na giełdach jest więcej ofert kupna

Maciej Zbiejcik
opublikowano: 1999-11-05 00:00

Na giełdach jest więcej ofert kupna

Wiele obiecywali sobie maklerzy zajmujący się obrotem towarowym po zakończeniu skupu prowadzonego przez Agencję Rynku Rolnego. Liczyli oni, że z chwilą zakończenia interwencyjnych działań na giełdy trafi dużo więcej zboża niż obecnie. Na razie przypuszczenia te nie potwierdzają się.

— Listopad rozpoczął się na dobre, a nadal większość producentów ziarna zwleka z jego sprzedażą. Natomiast w dalszym ciągu powiększa się grono zainteresowanych kupnem zbóż. Wydaje się, że oferują oni całkiem dobre ceny — informuje Piotr Beśka, z gdańskiego Eternus Brokers.

AGENCJA zakończyła akcję skupowania pszenicy oraz żyta w ramach programu interwencyjnego, który przyciągał uwagę niemal wszystkich liczących się producentów. W trakcie trwania skupu większość posiadaczy ziarna wręcz zapomniała o giełdach, na których dominowały i nadal przeważają oferty kupna.

OBECNIE najbardziej poszukiwane są zboża paszowe. Do biur maklerskich zgłaszają się klienci zdecydowani kupić przede wszystkim jęczmień, pszenicę oraz pszenżyto. Za ziarno pszenicy skłonni są zapłacić nawet 440-450 zł/t. Jęczmień wyceniają na około 400 zł/t.

— Jednak na razie tak korzystne ceny nie przyciągają na parkiety giełdowe wielu chętnych, którzy zamierzaliby pozbyć się nagromadzonych zapasów ziarna — uważa Piotr Beśka.

WEDŁUG niektórych specjalistów, niezdecydowanie krajowych producentów zbóż mogą wykorzystać importerzy. W ich opinii, obecny poziom cenowy może zachęcać do sprowadzania zboża w ramach kontyngentu.

W dużej mierze popyt na zboża paszowe będzie uzależniony od wielkości hodowanego pogłowia zwierząt.

MIMO niezbyt udanych pierwszych dni listopada, analitycy w dalszym ciągu liczą, że ten miesiąc przyniesie im odpowiedź na pytanie o stan faktycznych zapasów zbóż u krajowych producentów. Tak naprawdę jedno może być pewne — mniejsze zbiory w tym roku.

ODMIENNĄ sytuację mamy w przypadku zbóż paszowych. Popyt na te odmiany zbóż jest zdecydowanie mniejszy. Fachowcy wśród wielu powodów takiego stanu wymieniają niskie ceny mąki oraz dużą jej nadprodukcję. Powoduje to, że zakładom przetwórczym nie opłaca się za wszelką cenę skupować pszenicy czy żyta konsumpcyjnego.

— W dodatku od czasu do czasu na krajowy rynek trafiają spore partie mąki importowanej, głównie z Czech. Pod względem cenowym z powodzeniem konkuruje ona z rodzimą mąką — zaznacza jeden z analityków.