WARSZAWA (Reuters) - Czwartkowa sesja przyniosła gwałtowną poprawę nastrojów. Po świątecznej przerwie na rynku pojawiło się więcej gotówki, a inwestorzy krajowi, w tym głównie fundusze emerytalne, zabrali się za kupowanie, uważają analitycy. Kolejne sesje mogą przynieść dalszy wzrost.
W czwartek WIG20 wzrósł o 5,6 procent do 1.285,2 punktu, zaś TechWIG zyskał 6,2 procent rosnąc do 630,9 punktu. Analitycy sądzą, że za wzrostami stoją przede wszystkim krajowe fundusze emerytalne.
"O udziale dużych inwestorów instytucjonalnych świadczą zwiększone obroty" - powiedział Sobiesław Pająk, analityk z CDM Pekao SA.
Wyniosły one w czwartek 356,5 milionów złotych, a w środę ich wartości była na poziomie 120 milionów złotych.
Mimo, że tak duży wzrost może wśród wielu inwestorów wywołać pokusę realizacji zysków, analitycy uważają iż początek roku może przynieść poprawę nastrojów.
"Wzrost jest za duży, by mogło się to skończyć na jednej sesji. Zwyżce pomogły czynniki techniczne. Sądzę, że wzrosty mogą być kontynuowane do 1300 punktów (w przypadku indeksu WIG20)" - powiedział Sławomir Dębowski, analityk w BM Banku Handlowego.
Warszawscy maklerzy uważają, że po stronie kupna nie stoją inwestorzy zagraniczni, ponieważ silny złoty ogranicza ich zyski, rośnie również ryzyko walutowe związane z konfliktem pomiędzy rządem, a Radą Polityki Pieniężnej (RPP).
"Trudno powiedzieć jakie są bezpośrednie czynniki dzisiejszych wzrostów. Nic w zasadzie się nie wydarzyło. Być może rynek gra na obniżkę stóp w lutym i na sukces porozumienia rządu z RPP" - powiedział zarządzający jednego z pierwszej 10. funduszy emerytalnych na rynku.
W środę rząd podał, że chce do 12 stycznia spotkać się z RPP, by zapoznać się z planami Rady dotyczącymi poziomu stóp procentowych w tym roku.
W grudniu do Sejmu PSL przesłał projekt zmian legislacyjnych, który przewiduje poszerzenie obecnego 10-osobowego składu RPP o przynajmniej sześciu członków. Jest to presja na kolejne obniżki stóp.
Wśród liderów czwartkowych zwyżek znalazły się takie tuzy warszawskiego parkietu jak Prokom (6,9 proc.), PKN (8,1 proc.), TPSA (10,7 proc.), KGHM (8,8 proc.).
Wśród największych spółeki jedynie Elektrim stracił na wartości. Jego akcje wyceniano na zamknięciu na 9,45 złotego.
Wzrosty w Warszawie zbiegły się w czasie ze zwyżkami na giełdach zachodnioeuropejskich, gdzie optymizm inwestorów wywołany nadziejami na ożywienie gospodarcze w 2002 roku doprowadził do wzrostów cen akcji.
Zwyżki indeksów jednak nie przekraczają na głównych rynkach Europy jednego punkta procentowego.
((Kuba Kurasz, Reuters Serwis Polski, tel +48 22 653 9700, fax +48 22 653 9780,[email protected]))