Kuba Kurasz
WARSZAWA (Reuters) - Czwartkowa sesja zakończyła się drugą z rzędu zniżką. Analitycy sądzą, że jest to efekt realizacji zysków po ubiegłotygodniowych wzrostach, która potrwa jeszcze w piątek.
"Skok indeksów w ostatnim czasie musiał pociągnąć za sobą reakcje typowo psychologiczne. Przy takich zyskach pokusa ich realizacji jest duża. Sądzę, że podczas jutrzejszej sesji rynek nadal raczej będzie sprzedawał" - powiedział Adam Rodecki, analityk z Nomura International.
Indeks WIG20 spadł w czwartek o 1,4 procent do 1.170,2 punktu, a TechWIG o 1,7 procent do 650,1 punktu. Obroty wyniosły 256 milionów złotych.
Od początków ubiegłego tygodnia, kiedy to nastąpiła fala wzrostowa na giełdzie, indeks WIG20 wzrósł o około 15 procent.
Rodecki zwraca uwagę, że mimo spadków indeksów obroty podczas czwartkowej sesji nie były aż tak wysokie, jak to miało miejsce poprzednio, kiedy wyniosły one ponad 580 milionów złotych.
"To jest pozytywne. Sprzedających nie jest aż tak dużo, tak więc w przyszłym tygodniu mogą nas spotkać jakieś pozytywne niespodzianki, czyli rynek może się trochę odbić" - powiedział analityk Nomury.
O tym, że na giełdzie nastroje nadal są niezłe świadczy zachowanie się kursow takich spółek jak Netia, czy KGHM. Mimo, że akcje tych firm na otwarciu straciły na wartości, w trakcie dnia znaleźli się na nie chętni i odrobiły one wcześniejsze spadki, agrumentują analitycy.
Za papiery Netii płacono w czwartek 5,80 złotego, a KGHM-u 11 złotych, a czyli tyle samo co na sesji środowej.
W czwartek także okazało się, że konsorcjum, którego liderem jest Elektrim zostało wybrane do kupna 25 procent akcji Grupy G-8, czyli ośmiu północnych zakładów energetycznych.
"Trudno jest niestety powiedzieć, jaki będzie to miało wpływ na spółkę i jej kurs. To jest decyzja odchodzącego rządu, a przyszły minister skarbu od tego rodzaju prywatyzacji się odcinał" - powiedział Michał Marczak, analityk w DI BRE Banku.
Początkowo Elektrim w niewielkim stopniu zareagował na tę informację, ale później inwestorzy pozbywali się jego akcji, a kurs spadł do 20 złotych, czyli o 4,8 procent poniżej środowego zamknięcia.
Drugą pod względem obrotów spółką na parkiecie był Europejski Fundusz Leasingowy (EFL). Wartość transakcji akcjami tej spółki wyniosła 29,5 miliona złotych, co stanowiło 11,5 procent obrotu w notowaniach ciągłych.
Czwartek był drugą sesją po wznowieniu obrotu akcjami EFL. W poniedziałek francuski bank Credit Agricole ogłosił wezwanie do sprzedaży walorow spółki, oferując 230 złotych za sztukę.
Tym samym kurs EFL na zamknięciu zbliżył się do tego poziomu i wyniósł 227,5 złotego.
Zaskakujący przebieg miały notowania akcji Banku Ochrony Środowiska (BOŚ).
W czwartkowej sesji kurs BOŚ zyskiwał nawet blisko 20 procent. Analitycy sądzą, że może być to efekt pogłosek o możliwości sprzedaży akcji spółki przez jednego z jej akcjonariuszy.
NFOŚiGW ma obecnie 44,4 procent głosów w kapitale BOŚ, a szwedzki SEB 45,9 procent głosów. Sprzedaż akcji przez fundusz oznaczałaby zapewne wezwanie.
"Obroty na tym papierze są stosunkowo duże, ale nie ma jasnego wytłumaczenia wzrostu. Być może ktoś wie o chęci wyjścia z BOŚ Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej" - powiedział jeden z warszawskich analityków.
Jednak pod koniec sesji fundusz podał, że nie zamierza sprzedawać akcji BOŚ.
((Reuters Serwis Polski, tel +48 22 653 97 00, fax +48 22 653 97 80, [email protected]))