Na mocniejszego złotego nie ma co liczyć

Kamil ZatońskiKamil Zatoński
opublikowano: 2012-12-07 00:00

W grudniu na rynku walutowym powinno być spokojnie

Po dość wyraźnym, ale krótkotrwałym osłabieniu złotego w połowie listopada nie ma już śladu, a analitycy ankietowani przez „PB” uspokajają, że obawy, które chwiały nastrojami inwestorów i kursem naszej waluty, w grudniu zejdą na dalszy plan. Nadszedł więc czas na małą stabilizację — przekonuje większość specjalistów. Według mediany prognoz, na koniec grudnia za euro trzeba będzie zapłacić 4,13 zł, za dolara 3,15 zł, a za franka szwajcarskiego 3,41 zł.

None
None

— Spodziewane kolejne obniżki stóp procentowych w naszym kraju (najbliższa prawdopodobnie już w styczniu) oraz dalsze sygnały spowolnienia naszej gospodarki ograniczają przestrzeń do umocnienia polskiej waluty. Z drugiej strony, oczekiwane pozytywne rozstrzygnięcie w sprawie klifu fiskalnego w USA, który był głównym krótkoterminowym czynnikiem ryzyka, oraz wciąż pozytywny sentyment inwestorów zagranicznych do polskich aktywów ograniczają ryzyko większego osłabienia złotego w perspektywie najbliższychtygodni — uważa Dorota Strauch, analityk Raiffeisen Bank Polska. Piotr Popławski z Banku BGŻ dodaje, że naszą walutę przed utratą wartości chronić będzie też stabilizacja sytuacji w strefie euro, m.in. dzięki temu, że Europejski Bank Centralny zapowiedział, że będzie interweniował na rynkach obligacji. Ekonomista BGŻ dodaje, że choć cały czas pogarsza się sytuacja polskiej gospodarki, co nakręca oczekiwania na dalsze obniżki stóp procentowych (im niższe, tym teoretycznie gorzej dla złotego), to w ocenie Piotra Popławskiego cały cykl obniżek jest już wkomponowany w oczekiwania inwestorów.

— Powinno więc to wpływać raczej na stabilizację niż osłabienie złotego — uważa Piotr Popławski. Monika Kurtek, główna ekonomistka Banku Pocztowego, uważa, że cykl obniżek będzie miał na złotego ograniczony wpływ.

— Po pierwsze, rada stała się bardzo przewidywalna w działaniach, bo kolejne obniżki są komunikowane z wyprzedzeniem. Po drugie, RPP nie zaskakuje rynków skalą zmian — podkreśla Monika Kurtek. Ekonomistka Banku Pocztowego spodziewa się też pozytywnego rozwiązania problemu klifu fiskalnego w USA.

Wszystko to ma wpłynąć na symboliczne umocnienie naszej waluty — Monika Kurtek, podobnie jak Arkadiusz Krześniak z DB i Jarosław Janecki z Societe Generale prognozują, że pod koniec grudnia kurs EUR/PLN wyniesie 4,10 zł. Większym optymistą jest tylko Piotr Bujak, ekonomista Nordea Banku (prognozuje spadek kursu euro do 4,06 zł), który uważa, że decyzja RPP o obniżce stóp procentowych tylko o 25 pkt baz. na ostatnim posiedzeniu zmniejszyła obawy o gwałtowne łagodzenie polityki pieniężnej w Polsce. O żadnym łagodzeniu polityki pieniężnej nie ma mowy w Szwajcarii. Frank osłabił się jednak w ostatnich dniach do euro, po raz drugi „odklejając” się od bariery 1,20, tak pilnie strzeżonej przez Narodowy Bank Szwajcarii (SNB). Na większy ruch kursu w górę (co ucieszyłoby zadłużonych w tamtejszej walucie) nie ma jednak co liczyć — mówią ekonomiści.

— Ostatnie dane ze Szwajcarii zaskakiwały zdecydowanie pozytywnie, więc trudno oczekiwać, żeby SNB miał zaaplikować kolejne pieniądze do walki z mocnym frankiem. A właśnie nadzieje na to stały za ostatnimi zmianami notowań pary EUR/CHF — mówi Piotr Popławski z BGŻ.