Rządowe igrzyska trwają. Po raz pierwszy bierze w nich udział nowe Ministerstwo Rozwoju Regionalnego. Wkroczyło na ring, by rozprawić się z trudnościami, które napotykają ubiegający się o dotacje. Pierwszy cios wymierzono w nieszczęsną ustawę o zamówieniach publicznych. Niestety nie udało się znokautować przeciwnika — nowe przepisy wejdą w życie dopiero za dwa miesiące. Przygotowano też założenia programów operacyjnych na kolejny unijny okres budżetowy i wykonano pierwsze przymiarki do strategii rozwoju kraju na najbliższe lata.
Resort zdobył m.in. punkty za zmiany w zawiłych procedurach ubiegania się o dotacje. Przykład? Przedsiębiorcy, którzy starają się o dofinansowanie z programu wspie- rającego rozwój przedsiębiorstw, mogą część urzędowych zaświadczeń zastąpić oświadczeniami, i to złożonymi na jednym formularzu. Wydaje się jednak, że niektóre ciosy były zbyt słabe lub chybione. Wciąż więcej słychać o zamierzeniach, niż widać rzeczywistych działań.
W blokach startowych stają także sprinterzy. Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości zdecydowała się na bieg przez jedenaście płotków — rund rozdziału dofinansowania na usługi doradcze. Zawodnik ma trudne zadanie — rozdać pieniądze, którymi dotychczas interesowało się niewielu przedsiębiorców. Drugi sprinter też ściga się z czasem. Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej po raz czwarty, być może nie ostatni, spróbuje rozdysponować środki dla tych, którzy chcą uczynić swoje przedsiębiorstwa bardziej przyjaznymi środowisku. Oby nie dopadła ich zadyszka.