Na rynku miedzi trwa wzmożony ruch
W ostatnim czasie wyraźnie poprawiła się koniunktura na rynku miedzi. Analitycy podkreślają, że pośrednio przyczynił się do tego popyt na inne metale. Ich rosnące ceny wprowadziły dobry nastrój na rynku, a ostatnio rekordy cenowe ustalały kolejno pallad i nikiel.
JESZCZE początek ubiegłego tygodnia nie sugerował takiego ożywienia w handlu miedzią. Wówczas na londyńskiej LME notowania miedzi w transakcjach natychmiastowych zbliżały się do poziomu 1700 USD/t.
JEDNAK w połowie zeszłego tygodnia sytuacja zupełnie się odwróciła i kurs tego metalu zaczął piąć się w górę, a w transakcjach trzymiesięcznych szybko został przełamany poziom 1800 USD/t. Specjaliści już kilka tygodni temu prognozowali, że pod koniec roku cena miedzi może zbliżyć się nawet do 1900 USD/t. Teraz coraz bardziej realne stają się te założenia.
NAJWIĘKSZY wpływ na zachowania się notowań miedzi i innych metali mają fundusze inwestycyjne. Ostatnie wzrosty mogą świadczyć o nastawieniu tych instytucji na kupowanie metali na giełdach. Część analityków jest przekonana, iż w ciągu najbliższych 2-3 lat obecny trend wzrostowy może być kontynuowany.
MARTWIĆ mogą jedynie wysokie zapasy nagromadzone w magazynach giełdy londyńskiej. Pod koniec 1998 roku wynosiły one ponad 500 tys. ton, a w połowie tego roku przekroczyły 773 tys. ton. Mimo takiego skoku fachowcy zapewniają, że w miarę upływu czasu zapasy te powinny się systematycznie zmniejszać.
W TYM ROKU, według światowych prognoz, nadwyżka produkcyjna miedzi może wynieść ponad 250 tys. ton. Natomiast zużycie tego metalu w 1999 roku najprawdopodobniej stanowić będzie około 11,6 mln ton. Z kolei światowa produkcja wynieść ma prawie 11,2 mln ton, nie licząc wyrobów pochodzących z krajów byłego Związku Radzieckiego. Gdyby je do ogólnej puli dorzucić, wówczas byłoby to dodatkowe ponad 670 tys. ton tego metalu.
OPRÓCZ metali uwagę inwestorów przyciągają notowania ropy naftowej. Jeszcze w czerwcu tego roku na londyńskiej giełdzie płacono około 16 USD za baryłkę ropy, podczas gdy teraz sprzedający żądają za każdą baryłkę nawet 26 USD. Co więcej analitycy zajmujący się tym rynkiem podkreślają, że to nie koniec tendencji wzrostowej.
NA POCZĄTKU ubiegłego tygodnia mieliśmy do czynienia z obniżką notowań tego surowca. Jednak szybko okazało się, że była to chwilowa tendencja, a informacje dotyczące Iraku i Stanów Zjednoczonych związane z rynkiem ropy nie wymusiły długofalowych spadków.