Po czterech miesiącach od przyznania nam roli współgospodarza mistrzostw rząd przyjął projekt ustawy, która ma ułatwić ich organizację.
Ponad 120 dni trwało stworzenie projektu ustawy, bez której organizacja piłkarskich mistrzostw Europy w Polsce byłaby nierealna. Premier Kaczyński twierdzi, że ustawę ma szansę uchwalić jeszcze Sejm tej kadencji, o ile będzie taka wola polityków.
— Ustawa o EURO 2012 jest tak ważna, że jeśli jej nie uchwalimy i nie zaczniemy szybko działać, trzeba będzie szczerze przyznać się do tego, że zorganizowanie mistrzostw w Polsce jest niewykonalne — powiedział premier.
Nie wszyscy jednak podzielają jego stanowisko.
— Rząd nie powinien w tej chwili przyjmować już żadnych uchwał. Niech ustawa dotycząca EURO 2012 trafi do Sejmu, niech odbędzie się pierwsze czytanie, ale następcy powinni mieć szansę wprowadzenia ewentualnych zmian. Nagłe zainteresowanie ustawą o EURO 2012 jest tylko elementem kampanii wyborczej, a nie przemyślaną propozycją — mówi Zbigniew Chlebowski, poseł PO.
Tymczasem zdaniem Jarosława Kaczyńskiego, Polakom nie uda się wybudować stadionów bez przyspieszenia ścieżki podejmowania decyzji i uzyskiwania pozwoleń na budowę. Ustawa ma więc umożliwić „drogę na skróty”. Po pierwsze, projekt zakłada powołanie spółki-organizatora Euro 2012, która będzie koordynować kluczowe inwestycje związane z organizacją imprezy. Po drugie, mówi o stworzeniu roli tzw. inwestora zastępczego dla ministra sportu do budowy stadionu narodowego. Wreszcie po trzecie, ma ułatwić procedury i skrócić okres rozpatrywania spraw urzędowych.