Kolejny dzień spadków cen na amerykańskich rynkach akcji. Inwestorzy śledzili przede wszystkim doniesienia dotyczące Grecji. Do 90 minuty handlu widać było zdecydowaną dominację podaży. Potem nastroje poprawiały się. Wyraźniej było to widoczne po doniesieniach, że w czwartek Grecja dostanie jednak 4,2 mld EUR pomocy finansowej od EFSF. Wcześniej były obawy, że zostanie ona odłożona na późniejszy termin, co zwiększałoby niepewność. Ostatecznie „w zamrażarce” został tylko 1 mld EUR, którego Grecja nie będzie potrzebować do czerwca. Inwestorzy wciąż boją się eskalacji kryzysu w Europie. Obligacje USA cieszyły się dużym popytem, na środowej aukcji 10-latek rentowności okazały się rekordowo niskie. Dolar umacniał się, co odbiło się negatywnie na cenach surowców. Kurs ropy spadł do poziomu nie widzianego od pierwszych dni lutego. Złoto notowano po cenie z końca grudnia.
Ostatecznie na zamknięciu spadała wartość wszystkich 10 indeksów głównych segmentów S&P500. Największa przecena miała miejsce w segmentach przemysłowym (-1,2 proc.), finansowym (-1,15 proc.) i ochrony zdrowia (-0,94 proc.). Najmniejsze straty notowały segmenty IT i użyteczności publicznej (spadki o mniej niż 0,1 proc.). Na zamknięciu taniało ok. 75 proc. spółek z S&P500 i ok. 70 proc. z Nasdaq Composite. Z 30 blue chipów ze średniej Dow Jones taniało 25. W piątce najmocniej przecenionych znaleźli się przemysłowi giganci: United Technologies, General Electric i Boeing. Uzupełniały ją McDonald’s i bank JP Morgan Chase. Wśród drożejących blue chipów wyróżniał się Walt Disney Co. Koncern medialny w pierwszej fazie handlu jako jedyny notował wzrost kursu, a popyt był tak duży, że osiągnął on w środę historyczne maksimum. To zasługa lepszych niż oczekiwano wyników osiągniętych przez spółkę w minionym kwartale.