Indeks Stoxx 50 zyskiwał na zamknięciu niespełna 0,8 proc., ale FTSE 100
i DAX traciły ponad 1 proc. Otwierające nowy tydzień notowania na
największych zachodnioeuropejskich giełdach początkowo nie odbiegały
zbytnio charakterem od ostatnich sesji. Na parkietach dominowała ogromna
nerwowość, niezdecydowanie i ostrożność.
Swoją obecność, szczególnie na parkiecie w Paryżu, akcentowała jednak
grupa inwestorów chcących wykorzystać ostatnie spadki do odkupienia
przecenionych walorów. Znów do głosu dochodziły obawy o dalszy rozwój
kryzysu zadłużeniowego w Eurolandzie oraz o spowolnienie w światowej
gospodarce. W tym drugim przypadku znów pesymistyczne informacje
nadeszły z Chin, gdzie indeks PMI dla usług dosyć mocno spadł w maju. Na
to nałożyło się obniżenie prognozy wzrostu gospodarczegoPaństwa Środka
przez bank JP Morgan, co w efekcie doprowadziło do porannych znaczących
spadków na dalekowschodnich parkietach.
Na Starym Kontynencie ponownie wałkowany był temat Hiszpanii i banków z
południowych krajów UE, co negatywnie przekładało się na wyceny
przedstawicieli sektora finansowego. Nielicznymi zwyżkami w tym
segmencie mógł pochwalić się portugalski Banco BPI, który zapowiedział
podwyższenia kapitału o 1,5 mld EUR, przy czym 1,3 mld ma pochodzić ze
specjalnego funduszu ratunkowego.
Pod kreską toczyła się wymiana papierów czołowych koncernów
motoryzacyjnych. Wśród nich mocno zniżkowały kursy Volkswagena i
Daimlera. To pokłosie m.in. słabych danych o sprzedaży aut w minionym
miesiącu.
© ℗