Na 15 urodziny Urząd Komisji Nadzoru Finansowego zafundował sobie i rynkowi strategię – pierwszą w historii działania. Jacek Jastrzębski, szef KNF powiedział, że autorzy mieli pewne trudności ze zdefiniowaniem interesariuszy dokumentu: czy ma być on przeznaczony dla rynku, czy dla samej organizacji. Ostatecznie przygotowali strategię pod kątem wszystkich.
- Mamy interesariuszy po stronie uczestników rynku i konsumentów rynku finansowego. Drugi wektor jest skierowany mocno do wewnątrz. Jedną z moich pierwszych refleksji po objęciu urzędu w 2018 r. było, że nadzór zintegrowany lata temu nadal funkcjonuje w formie silosów, między którymi przepływ informacji jest ograniczony. Nie korzysta więc w pełni z możliwości jakie daje zintegrowany nadzór, czyli zarządzania posiadaną informacją - powiedział Jacek Jastrzębski.

Jest to jedna z odpowiedzi na pytanie po co urzędowi, którego zakres kompetencji i odpowiedzialności opisuje osobna ustawa potrzebna jest strategia. Jacek Jastrzębski przypominał, że w jednym z pierwszych wywiadów, jakie udzielił po objęciu funkcji („Pulsowi Biznesu” zresztą) powiedział, że nie chce być urzędnikiem, ale menedżerem i w taki sposób zarządzać organizacją. Ten sposób myślenia bardzo wyraźnie przebija się w strategii, gdzie nie ma urzędników, ale są menedżerowie i pracownicy. Chyba najczęściej pojawiającym się słowem, a w każdym razie mocno wybrzmiewającym, jest „zmiana”. Urząd ma być lepiej zorganizowany, lepiej komunikować się z rynkiem, lepiej zarządzać przepływem informacji. Tu już nie chodzi o urząd z ludzką twarzą, ale rzutką organizację dostosowującą się do zmieniających się realiów rynkowych i prawnych.
- Powinniśmy porozumiewać się z rynkiem. Nawet jeśli musimy nałożyć karę, to nie musi odbywać się to w nieprzyjemnej atmosferze – twierdzi Jacek Jastrzębski.
KNF wytyczyła sobie trzy kierunki, w których chce podążać w ciągu najbliższych czterech lat: większa proaktywność, efektywniejsze wykorzystanie danych, lepsze zarządzanie organizacją.
Respect – to mi pasuje
Po prezentacji dokumentu w siedzibie KNF odbyła się dyskusja przedstawicieli rynku, moderowana przez samego przewodniczącego. Przeważały głosy przychylne, żeby nie powiedzieć w pełni aprobujące pomysł z określeniem celów strategicznych nadzoru na najbliższe lata.
Dla Beaty Kozłowskiej-Chyły, prezes PZU urodziny KNF miały szczególny wymiar, ponieważ 15-16 lat temu była mocno zaangażowana w prace zespołu skupionego wokół Cezarego Mecha, usilnie lobbującego na rzecz integracji nadzorów.
- Ustawa budziła duże emocje. Tym bardziej cieszę się, że jesteśmy w tym miejscu, jest strategia, co świadczy o dojrzałości instytucji – mówi szefowa PZU.
Dziegciem sypał Mirosława Kachniewskiego, prezesa Stowarzyszenia Emitentów Giełdowych, choć zaznaczał, że nie chce popsuć urodzin urzędu.
- Zabrakło w dokumencie inwestorów. To oni powinni być głównym beneficjentem – wprost nie zostało to nigdzie wskazane. Zabrakło kwestii dotyczące konkurencji ze strony rynku nieregulowanego. Rynek regulowany powinien być tak przyjazny, żeby nie wypychać inwestorów na nieregulowany – mówi Mirosław Kachniewski.
Brunon Bartkiewicz, prezes ING Bank Śląski powiedział natomiast, że wizja urzędu „rezonuje” z wizją jego banku. Wskazał, że przed rynkiem - nie tylko polskim - jest kilka wyzwań w postaci megatrendów, jak zmiany cywilizacyjno-społeczne, technologiczne i regulacyjne.
- Jeśli urząd mówi o przewidywalności, dialogu to budzi moją nadzieję, że sobie tym tematami poradzimy. Bardzo bym chciał żeby deklaracje przekładały się na akcje, żeby elementy miękkie, jak szacunek, były dokładniej sprecyzowane, bo jest to dobre i dla pracowników urzędu, i dla nas. Mi hasło “respect” pasuje – powiedział Brunon Bartkiewicz.
Wyważony nadzór
Uczestnicy panelu zastanawiali się, jaki powinien być nadzór i doszli do wniosku, że nie może być zbyt liberalny. Waldemar Markiewicz uznał, że jest to droga donikąd. Jeśli chcemy konkurować z innymi nadzorami, to nie liberalizmem przepisów, ale szybkością procedur.
Mirosław Kachniewski podkreślił, że jest niebezpiecznym zjawiskiem, gdy przedsiębiorca wchodzi na polski rynek za pośrednictwem holenderskiego regulatora, więc trzeba zadać sobie pytanie, z jakich powodów wybrał taką ścieżkę.
- My licencjonujemy nasz rynek. W razie problemów one zmaterializują się u nas. Mniejsze państwa mogą stosować bardziej liberalne zasady, ponieważ gdy coś pójdzie źle, do protestów dojdzie w innym kraju – stwierdził Jacek Jastrzębski.
Dodał, że krajowy rynek żyje w cieniu konsekwencji sprawy Gatbacku. W sytuacjach kryzysowych regulatorzy często reagują zaostrzając zasady.
- Są to działania oczekiwane społecznie, ale trzeba uważać, żeby nie wylać dziecka z kąpielą. Można wyeliminować pewne zjawiska nakładając surowe ograniczenia na rynek. Pytanie, czy nie pojawią się one gdzie indziej, gdzieś, gdzie ich widoczność i możliwość wyplenienia będzie mniejsza – mówi szef nadzoru.
Panel wczesnego ostrzegania
Leszek Skiba, prezes Pekao zwrócił uwagę na problem nieopisany w strategii, bo też pozostający poza zakresem kompetencji nadzoru, choć pośrednio dotyczący również urzędu.
- Nastąpiła zmiana myślenia o prawach konsumenckich. Mamy poważny dylemat jak postępować w sytuacji, kiedy nie wiemy co stanie się w przyszłości klauzulą abuzywną. Pytanie, jak tym ryzykiem zarządzić. Niepewność dotyczy też KNF – mówi szef Pekao.
Jacek Jastrzębski przyznał, że problem jest - i to duży. Dlatego w strategii jest zapis o nadzorze nad produktami i dystrybucją. Jak powiedział, to musi być element codziennego „biznesu” urzędu.
- Osobiście mam wrażenie, że tak bardzo chronimy konsumenta, że to obraca się przeciw niemu. Przykład: odpowiedzialność za nieautoryzowane transakcje. Jeśli w całości zdejmiemy z konsumenta odpowiedzialność za to komu daje loginy i hasła, to takie działanie obraca się przeciw nim, ponieważ nie uczy się on odpowiedzialności – mówi Jacek Jastrzębski.
Szef nadzoru powiedział, że przy okazji prac nad szczegółami strategii chciałby zrealizować swój pomysł sprzed kilku lat: powołania panelu wczesnego ostrzegania z udziałem przedstawicieli rynku, który byłby forum wymiany informacji o niepokojących zjawiskach wykrytych przez któregoś z graczy.