W Sejmie trwają prace nad nowelizacją prawa zamówień publicznych autorstwa Adama Szejnfelda, która ma wyeliminować sytuacje i problemy, które doprowadziły do bankructwa wielu firm budujących autostrady i stadiony na EURO 2012. Poseł Platformy Obywatelskiej zapowiada, że na tym nie koniec.
![DWIE PIECZENIE: Adam Szejnfeld, poseł PO, jest autorem projektu nowelizacji ustawy, do którego wątpliwości ma Urząd Zamówień Publicznych. Wyjściem z impasu może być napisanie kolejnej ustawy, wprowadzającej przepisy z nowej unijnej dyrektywy.
[FOT. WM]
DWIE PIECZENIE: Adam Szejnfeld, poseł PO, jest autorem projektu nowelizacji ustawy, do którego wątpliwości ma Urząd Zamówień Publicznych. Wyjściem z impasu może być napisanie kolejnej ustawy, wprowadzającej przepisy z nowej unijnej dyrektywy.
[FOT. WM]](http://images.pb.pl/filtered/8e9dfe22-bf0f-4068-a023-21434d4498d8/63acb984-0e85-5774-906e-aad1c0625161_w_830.jpg)
— Bruksela przyjęła nową dyrektywę dotyczącą zamówień publicznych i w ciągu dwóch lat kraje członkowskie powinny ją wdrożyć. W Polsce powinien to być przyczynek do napisania nowej ustawy — twierdzi Adam Szejnfeld. Obecna ustawa była nowelizowana już blisko 40 razy i zamiast porządkować system, wprowadzała coraz większy chaos.
Cenowa rewolucja
Dzięki nowej dyrektywie Unii Europejskiej na polskim rynku nastąpi sporo zmian. Do najważniejszych należy wprowadzenie tzw. ceny ekonomicznie uzasadnionej. Zamawiający nie będzie już musiał wybierać najtańszej oferty.
— Podczas oceny będzie mógł premiować także na przykład niskie koszty eksploatacji. To bardzo potrzebna zmiana, która może znacznie poprawić inwestycje publiczne w Polsce, pod warunkiem że zamawiający będą ją stosować zgodnie z duchem dyrektywy — podkreśla Barbara Dzieciuchowicz, wiceprezes Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Drogownictwa.
Tomasz Rudnicki, zastępca szefa Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA), twierdzi, że dyrekcja już wprowadza rozwiązania dyrektywy.
— Wprowadziliśmy 10-letnie okresy gwarancji jakości wykonania, ale też daliśmy wykonawcom możliwość optymalizacji projektów, czyli wprowadzania poprawiających jakość nowatorskich rozwiązań — twierdzi Tomasz Rudnicki. Branża widzi to inaczej.
— Dyrekcja wprowadza optymalizację nie po to, by wybrać lepszego oferenta i poprawić jakość, ale dlatego, że ma wiele wadliwych projektów i chce, żeby wykonawcy poprawiali je na własne ryzyko — uważa Jan Styliński, prezes Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa.
Projekty w 3, a nawet w 4D
Dyrektywa wprowadza do zamówień publicznych tzw. model BIM. Mówiąc w uproszczeniu, chodzi o opracowanie projektów w 3D lub nawet w 4D, dzięki czemu będzie można ocenić inwestycję w realizacji i prognozować jej funkcjonowanie w trakcie eksploatacji. Eksperci twierdzą, że łatwiej wówczas ocenić ryzyko budowy i użytkowania oraz zapobiec ewentualnym zagrożeniom. BIM to niejedyne rozwiązanie elektroniczne przewidziane w dyrektywie.
— Do istotnych nowości można zaliczyć obowiązek komunikacji elektronicznej między wykonawcami a zamawiającym. Przyczyni się to do zwiększenia płynności w wymianie korespondencji i przyspieszy procedurę. Obecnie komunikacja elektroniczna bywa dopuszczana przez zamawiających jedynie jako dodatkowa i wymaga pisemnego potwierdzenia — twierdzi Matylda Kraszewska, radca prawny w kancelarii Czublin Trębicki. Będzie też obowiązek wdrożenia w państwach członkowskich systemu e-Certis.
— Dzięki temu łatwiej zweryfikuje się wiarygodność wykonawców — mówi Barbara Dzieciuchowicz. W systemie zawarte będą wszystkie informacje dotyczące zaświadczeń i dokumentów wymaganych do oceny wykonawców.
— Nie tylko zamawiający będzie mógł łatwiej sprawdzić wykonawcę, ale także wykonawca będzie mógł zweryfikować wymogi, które musi spełnić, by wejść na rynek. Obligatoryjne wdrożenie systemu e-Certis jest słuszne, ale budzi też wątpliwości — uważa Jarosław Sroka, partner w kancelarii BSPJ Brosckhuis Jurczak Prusak.
Chodzi o to, że w systemie będą dane wykonawców z Unii Europejskiej, ale nie ma pewności co do wykazu dokumentów podmiotów spoza wspólnoty, np. z Chin czy z Turcji.
— Nie wszystkie dokumenty jesteśmy też w stanie porównać i ocenić indywidualnie według krajowego prawa. W praktyce dochodziło do wielu problemów, m.in. z oceną zaświadczenia o niekaralności osób wchodzących w skład organu zarządzającego danego podmiotu, wystawionego np. na podstawie prawa niemieckiego czy belgijskiego — mówi Jarosław Sroka.
Udowodnienie niewinności
Zmorą wykonawców są, niezgodne z już obowiązującymi w Unii Europejskiej, przepisy dotyczące wykluczania z przetargów.
— Dyrektywa precyzuje zapisy dotyczące wykluczenia podmiotu z postępowania. Możliwe będzie m.in. wykluczenie podmiotu winnego poważnego wykroczenia zawodowego czy też wykluczenie takiego wykonawcy, który wykazywał znaczące lub uporczywe niedociągnięcia w spełnianiu jakiegoś istotnego wymogu w ramach umowy z zamawiającym publicznym, co spowodowało jej rozwiązanie, przy czym wykluczenie z tych przyczyn nie będzie automatyczne i obligatoryjne. Wykonawca będzie miał prawo do obrony i udowodnienia, że mimo zaistniałych problemów nadal jest rzetelnym podmiotem, bo np. zrekompensował wyrządzone szkody — twierdzi Jarosław Sroka.
Odstępstwem od tej reguły będzie oczywiście wykluczenie na podstawie sądowego wyroku. Doprecyzowanie cieszy GDDKiA.
— Obecnie w przypadku konsorcjum zdarza się, że jeden podmiot nie wywiązuje się z zadania, a odpowiedzialność ponoszą wszyscy członkowie. Dzięki nowemu prawu każdy będzie odpowiadał tylko za własne przewinienia — podkreśla Tomasz Rudnicki. Dyrektywa wprowadza także możliwość płatności za roboty dodatkowe oraz precyzuje, czym się one charakteryzują.