Wszystko wskazuje na to, że 63-letnia Dilma Rousseff już za tydzień zostanie nowym prezydentem Brazylii, co oznacza, że pokieruje ponad 200-milionowym krajem z potężną gospodarką.
- Jej ogromny kraj rozkoszuje się bogactwem ropy naftowej. Tempo wzrostu gospodarczego Brazylii, porównywalnego z chińskim, to coś, czego Waszyngton i Europa mogą tylko pozazdrościć – czytamy w brytyjskim „The Independent”.
Rousseff przed niedzielnymi wyborami ma w sondażach ponad 50 proc. poparcie. Jose Serra, najgroźniejszy rywal w wyścigu o prezydencki fotel nie wychodzi w wynikach powyżej 30 proc.
Rousseff to córka bułgarskiego emigranta w młodości zaangażowana była w
zbrojny ruch przeciwko dyktaturze, z wykształcenia jest ekonomistką. Teraz
otrzymała poparcie aktualnego charyzmatycznego przywódcy Luli da Silvy
(kierowała jego gabinetem), który kończy w tym roku swoją drugą kadencję.