Choć do zakończenia budowy stadionu narodowego pozostał tylko rok (obecnie rozpoczyna się montaż konstrukcji wind i instalacji biegów schodów ruchomych), to nie samym EURO 2012 już żyje obiekt.
— Jesteśmy w końcowej fazie uzgodnień z Ministerstwem Sportu i Turystyki co do przyszłości stadionu i kalendarza proponowanych imprez sportowych i rozrywkowych. EURO 2012 było jedynie impulsem do jego powstania — mówi Rafał Kapler, prezes Narodowego Centrum Sportu (NCS).
Same mistrzostwa nie pozwolą zwrócić kosztów budowy opiewających na 1,5 mld zł netto.
— EURO 2012 nie zwróci nawet kosztów operacyjnych. W tym przypadku nikt nie oczekuje zwrotu z inwestycji. Inwestorowi zależy na tym, by w 2013 r. nie było problemu z utrzymaniem stadionu — dodaje Rafał Kapler.

O tym na czym na zarabiać obiekt w przyszłości czytaj w czwartkowym "Pulsie Biznesu".