Nasza wyprawa na EXPO powoli nabiera kształtu

Jacek Zalewski
opublikowano: 2000-03-10 00:00

Nasza wyprawa na EXPO powoli nabiera kształtu

ZNAKI TOWAROWE: Oficjalnym logo wystawy jest zapis elektroniczny pulsu człowieka. Nie jest jednym obrazem statycznym, lecz występuje w kilkunastu równoprawnych odmianach i kompozycjach kolorystycznych. Natomiast logo pawilonu polskiego jest rebusem z prostym rozwiązaniem — teraz Polska otwiera się na świat.

Już tylko 83 dni pozostały do otwarcia największej w dziejach wystawy uniwersalnej EXPO 2000. Od 1 czerwca do 31 października milenijnego roku Hanower stanie się stolicą świata, dzieląc się tym mianem jedynie z Watykanem, zaś od 15 września do 1 października czasowo ustępując miejsca olimpijskiemu Sydney.

PRZYPOMNIJMY, że temat wystawy światowej został sformułowany bardzo ogólnie „Człowiek — Przyroda — Technika”. W jej strukturze dają się wyodrębnić cztery następujące części składowe:

- Program kulturalny — bardzo bogaty, przygotowywany zarówno przez organizatorów, jak i realizowany przez poszczególne uczestniczące państwa w tzw. dniach narodowych (Polska zagospodarowuje najdłuższy dzień w roku — 21 czerwca).

- Park tematyczny, zlokalizowany na stałym terenie targów hanowerskich, a składający się z 11 odrębnych wystaw: XXI wiek; Planeta wizji; Człowiek; Wiedza, informacja, komunikacja; Środowisko; Ruchliwość; Praca w przyszłości; Zdrowie; Żywność; Energia; Potrzeby podstawowe.

- Projekty światowe, wyrażające szczytną ideę promieniowania EXPO 2000 na cały świat, realizowane przed, w trakcie i po zakończeniu wystawy w miejscach największych zagrożeń ekologicznych.

- Ekspozycje narodowe, częściowo urządzane w stałych obiektach targowych, a przez ponad 50 państw — w tym Polskę — we własnych pawilonach, wzniesionych na dołączonym terenie wystawowym.

PODSTAWOWĄ, najbardziej prestiżową, efektowną, najdroższą i odwiedzaną przez najliczniejszą publiczność częścią EXPO będzie oczywiście park tematyczny. To na tych wystawach — nominalnie ponadnarodowych — koncentrują się wysiłki gospodarzy, aby niejako pośrednio zadziwić świat potęgą niemieckiej nauki i techniki. Sam pawilon Niemiec będzie raczej połączeniem ich przeszłości z przyszłością — z dyskretnym ominięciem wiadomych wątków historycznych — oraz prezentacją folkloru 16 landów. Taka koncepcja ma pozwolić gospodarzom na uniknięcie zarzutów nadmiernego zdominowania imprezy, dziesięć lat temu wywołujących zacięte spory o lokalizację EXPO 2000.

SAMA TOPOGRAFIA terenów wystawowych, układ wejść oraz lokalizacja stacji metra powoduje, iż odwiedzający 160-hektarowy teren EXPO będą musieli się sporo nadreptać, aby zobaczyć cokolwiek więcej, niż park tematyczny oraz pawilon Niemiec. Takie założenie organizacyjne nie dziwi, skoro wśród 40 mln zwiedzających około 3/4 stanowić mają Niemcy. Na pewno natomiast odnajdzie i odwiedzi swój pawilon — a przy okazji i sąsiednie — pozostała 1/4 gości ze świata. Wynika z tego, iż ekspozycje narodowe na EXPO w ogóle należy traktować jako deser po głównym, treściwym daniu. I jak to z deserem — może okazać się delikatesem, ale może i zjełczałym ciastkiem.

JAKIE WRAŻENIA szeroka publiczność wyniesie z pawilonu polskiego? Dzisiaj jakiekolwiek jego ocenianie — poza kształtem architektonicznym — nie ma sensu. Dopiero na miejscu, a przede wszystkim w zestawieniu z innymi pawilonami narodowymi, okaże się — czy wypadamy świetnie czy beznadziejnie; czy problem tkwi w skromnym budżecie czy jednak w koncepcji; czy udało się wirtualnie wyczarować oryginalną, baśniową Polskę czy jednak jest to gigantyczny kicz. A zatem przed wielkim odsłonięciem — a w zasadzie przed najważniejszym dla nas dniem 21 czerwca — nie ma co szukać dziury w całym, skoro całego nie ma. Na razie pawilon fizycznie już stanął i powoli wypełnia się treścią. Na rano 1 czerwca wszystko powinno być gotowe.

PEWNA KWESTIA wymaga jednak skomentowania. Akurat w tych dniach wiele mówi się o konieczności występowania przez wszystkie organy państwa jednolitym frontem w sprawach zagranicznych. Dlatego jest rzeczą po prostu niepojętą, iż w składzie Komitetu Honorowego Narodowej Ekspozycji na Wystawie Światowej EXPO 2000 są wszyscy „pierwsi” — premier, marszałkowie, prymas, prezesi itd. — nie ma natomiast głowy państwa! Rząd był łaskaw zaprosić do tego gremium jedynie p.o. szefa prezydenckiej kancelarii. Tej protokolarnej paranoi — nie znanej innym uczestnikom EXPO — nie usprawiedliwia fakt, że budżetem wystawy administruje akurat Ministerstwo Gospodarki. Przecież jeśli prezydent i premier jakoś przeżyli szczyt NATO — choć jeździli tam osobnymi windami — oraz potrafią się wspólnie uśmiechać do korpusu dyplomatycznego, to może jakoś podzieliliby się i EXPOÉ