Na wniosek Porozumienia Polskie Gry, na czele którego stanął najbardziej rozpoznawalny polski producent gier — CD Projekt, twórca „Wiedźmina”, Narodowe Centrum Badań i Rozwoju (NCBR) zainicjowało program Gameinn. Przedsiębiorcom i konsorcjom przedsiębiorstw z sektora gier oferuje wsparcie finansowe — od 500 tys. zł do 20 mln zł na jeden projekt. Sfinansowane zostaną technologie związane z budową wieloplatformowych silników grafiki, mapowaniem rzeczywistości obrazów, modelowaniem 3D czy wykorzystaniem w grach sztucznej inteligencji.

— Średni wiek gracza na Zachodzie to 34 lata. Nie robimy produktów dla dzieci. Na świecie gra 1,2 mld ludzi, jest to rynek masowy. A polskie firmy radzą sobie coraz lepiej. Polskie gry zaczynają być ambasadorami nowoczesnej gospodarki, to towar eksportowy. 95 proc. przychodów polskich producentów gier pochodzi zza granicy. W zeszłym roku gracze na całym świecie wydali na polskie gry ponad 3 mld zł — wylicza Adam Kiciński, prezes CD Projektu.
Jak twierdzi, kluczem do rozwoju tego sektora są prace badawczo-rozwojowe. Tworzenie gier bazuje na eksperymentowaniu i prototypowaniu. Jest to jednak kosztowne i ryzykowne, niewiele firm może więc samodzielnie inwestować w innowacje.
— Produkcja gier jest procesem multidyscyplinarnym, zatrudniamy ludzi z wielu dziedzin. Doświadczenia z naszej branży mogą oni przenosić potem do innych sektorów — zaznacza Adam Kiciński.
— Mówimy np. o wytworzeniu równego rodzaju symulatorów, tworzeniu wirtualnej rzeczywistości, która umożliwi potencjalnemu nabywcy podjęcie decyzji o zakupie np. zaawansowanych maszyn górniczych czy sprzętu wojskowego — dodaje prof. Maciej Chorowski, prezes NCBR.