Negocjacje w sprawie mostu energetycznego trwają

DI, PAP
opublikowano: 2007-10-20 11:12

W Wilnie trwają negocjacje Polskich Sieci Elektroenergetycznych (PSE) ze spółką Lietuvos Energija w sprawie tzw. mostu energetycznego - poinformowała PAP kancelaria prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Jak zapewnia biuro prasowe kancelarii, prezydent pojedzie na Litwę, żeby uczestniczyć w podpisaniu umowy, jednak wbrew wcześniejszym doniesieniom mediów nie nastąpi to w sobotę.

"Termin nie jest jeszcze określony" - tłumaczyła przedstawicielka kancelarii.

O sobotnim terminie mówił w czwartek minister gospodarki Litwy Vytas Navickas. Poinformował wtedy, iż nie wyklucza, że polsko- litewskie porozumienie o utworzeniu przedsiębiorstwa ds. budowy mostu energetycznego zostanie podpisane w sobotę.

W czasie zeszłotygodniowego szczytu energetycznego w Wilnie, podczas którego nie doszło do podpisania umowy, zarówno prezydent Kaczyński, jak i prezydent Litwy Valdas Adamkus zapewniali, że nastąpi to w "najbliższych dniach". Na Litwie wymieniano datę 29 października.

W piątek w Wilnie przedstawiciele PSE od godz. 16.00 do 23.00 negocjowali ze spółką Lietuvos Energija. Brak oficjalnych danych na temat przebiegu negocjacji, ale nieoficjalnie polskie źródła dyplomatyczne w Wilnie poinformowały PAP, że grupy negocjacyjne nie osiągnęły porozumienia i w sobotę kontynuują negocjacje.

Według wspomnianych źródeł, strona polska zażądała w zamian za podpisanie dokumentu 1000-1200 megawatów mocy z odbudowywanej elektrowni w Ignalinie. Strona litewska nie chce uwzględnić żądań strony polskiej, twierdząc, że decyzja o mocy przyszłej elektrowni zależy również od Estonii i Łotwy, gdyż nowa siłownia ma być wspólnym litewsko-polsko-łotewsko-estońskim projektem.

Strona polska utrzymuje, że udział w budowie nowej elektrowni atomowej i mostu energetycznego jest bardzo dużym wydatkiem i powinno to się opłacać.

Litewskie media milczą o negocjacjach. Jedynie sobotni dziennik "Respublika" w kolumnie informacyjnej na pierwszej stronie pod tytułem "Obiecanka" napisał: "Polski prezydent Lech Kaczyński oszukał Litwinów mówiąc (w ubiegłym tygodniu w Wilnie), że porozumienie o moście energetycznym zostanie podpisane w ciągu kilku dni. W Lizbonie Polacy zażądali 1/3 mocy przyszłej siłowni i zerwali negocjacje".

Budowa połączenia systemów energetycznych polskiego i litewskiego, czyli tzw. most energetyczny, ma połączyć litewskie miasto Alitus (Olita) i polski Ełk. Zakończenie wartej ok. 250 mln euro inwestycji przewidziane jest do 2012 roku.

Most energetyczny będzie stanowić brakujące ogniwo w "pierścieniu bałtyckim", łączącym systemy elektroenergetyczne Polski, Litwy, Łotwy, Estonii, Finlandii i Szwecji. Projekt jest jednym z priorytetów UE. Do 2013 r. w UE zainwestuje się 6 mld euro w infrastrukturę elektroenergetyczną.

W połowie grudnia br. cztery kraje: Polska, Litwa, Łotwa i Estonia zawarły porozumienie o powołaniu konsorcjum firm, które pracują nad projektem odbudowania mocy ignalińskiej elektrowni. W projekcie uczestniczą spółki energetyczne: Lietuvos Energija (Litwa), Latvenergo (Łotwa), Eesti Energia (Estonia) i Polskie Sieci Elektroenergetyczne (PSE).

Pod koniec czerwca parlament Litwy przyjął ustawę o elektrowni atomowej, która umożliwia budowę nowej siłowni na terenie likwidowanej Ignalińskiej Elektrowni Atomowej.

Ustawa przewiduje, że Litwa w tym projekcie będzie miała 34 proc. akcji. Pozostali partnerzy: Polska, Łotwa i Estonia - po 22 proc.

Szef polskiego resortu gospodarki Piotr Woźniak na początku października powiedział, że o ile Polska nie otrzyma 1000-1200 megawatów z nowej elektrowni atomowej w Ignalinie, to projekt polsko-litewskiego mostu energetycznego opóźni się.

Woźniak precyzował, że Polska jest gotowa zapłacić ogromne pieniądze za 1200 megawatów mocy jądrowej na Litwie i że jest zainteresowana uczestnictwem w całym łańcuchu energetycznym, od produkcji prądu do jego dystrybucji.

Równie mocno nt. powiązania obu inwestycji, czyli "mostu energetycznego" i udziału w Ignalinie, wypowiadał się wiceszef resortu gospodarki Piotr Naimski. Jego zdaniem, most powinien służyć m.in. przesyłaniu prądu do południowo-wschodniej Polski.

1000 czy 1200 MW mocy dla Polski oznacza, że w odbudowywanej Ignalinie musiałaby powstać siłownia o mocy ok. 3000 MW, a nie - jak planowano pierwotnie - 800 - 1600 MW. Prawdopodobnie trzeba więc będzie zamontować dwa reaktory. Jednak to, jaka będzie moc siłowni, zależy od wyników badań wpływu inwestycji na środowisko naturalne.

Przed kojarzeniem obu inwestycji przestrzegał niedawno unijny komisarz ds. polityki energetycznej Andris Piebalgs. Jego zdaniem, most energetyczny ma przede wszystkim duże znaczenie polityczne. Bez niego kraje bałtyckie nie zostaną przyłączone do wspólnego systemu energetycznego Unii Europejskiej.

Jednocześnie Piebalgs nie pozostawił wątpliwości, że UE nie zgodzi się na prolongowanie Litwie terminu, w jakim powinna ona zamknąć tzw. drugi blok elektrowni w Ignalinie, do czego zobowiązała się w traktacie akcesyjnym. Według jego zapisów, Litwa musi zamknąć drugi blok elektrowni z reaktorem typu czernobylskiego w 2009 r. Litwini obawiają się, że zamknięcie siłowni spowoduje wzrost cen energii o 40 proc. i zwiększenie do 75 proc. uzależnienia sektora energetycznego od rosyjskiego gazu.