Netmedia ma lataj.pl

Małgorzata GrzegorczykMałgorzata Grzegorczyk
opublikowano: 2014-01-17 00:00

Portal sprzedaży biletów lotniczych nie zapłacił liniom. Nowy właściciel zapewni spłatę długu. Na warunkach Lufthansy.

Lataj.pl, portal sprzedający bilety lotnicze, wpadł w tarapaty. Nie zapłacił kilkunastu milionów złotych IATA, co oznacza, że pieniędzy za bilety nie otrzymały linie lotnicze. Chętnych na zakup dość znanej marki było kilku, ale na stronie lataj.pl widnieje informacja, że operatorem portalu jest eTravel. — Żeby zapewnić ciągłość obsługi, realizujemy operacje w portalu lataj.pl — mówi Kinga Fromlewicz z eTravel.

Nie chce mówić więcej o transakcji. W KRS jako współwłaściciele i członkowie zarządu lataj.pl wpisani są: Bożena Kochanek, Artur Piwowar i Janusz Wierzbowski. Udało się nam skontaktować z Arturem Piwowarem, byłym udziałowcem i członkiem zarządu Traveltechu, spółki tworzącej systemy rezerwacji, w której jednym z inwestorów jest Rainbow Tours.

— Już kilka lat temu rozstałem się z lataj.pl — mówi Andrzej Piwowar. Spółka eTravel należy do giełdowej grupy kapitałowej Netmedia. Jest właścicielem m.in. Marco Polo Travel (touroperatora wyspecjalizowanego w rejsach), Netmedia Business Travel (wyjazdy służbowe) oraz udziałów w StayPoland (portalu rezerwującego hotele, wycieczki czy wynajem aut w Polsce). Chętnych na zakup brandu było więcej, w tym eSKY.pl, portalbiletów lotniczych z przychodami na poziomie 750 mln zł.

— Podpisaliśmy nawet umowę zakupu marki lataj.pl. Próbowaliśmy doprowadzić do sytuacji, w której z przyszłych zysków z użytkowania domeny będziemy mogli regulować zobowiązania poprzedniego użytkownika — sprawiedliwie wobec wszystkich linii. Niestety nie udało się osiągnąć porozumienia. Postanowiliśmy odstąpić od umowy i pozwolić innym rozwiązywać ten skomplikowany problem — mówi Łukasz Habaj, wiceprezes eSKY.pl. Podobno warunki sprzedaży dyktowała Lufthansa.

— Jesteśmy dużym przewoźnikiem. Jasno postawiliśmy sprawę: nowy właściciel domeny musiał przedstawić satysfakcjonujący nas harmonogram spłat — mówi Bart Buyse, prezes Lufthansy w Polsce.

— Żeby zarobić kilkanaście milionów złotych na pokrycie zadłużenia lataj.pl, trzeba sprzedać mniej więcej 250-300 tys. biletów, a to bardzo dużo jak na polski rynek. Nie sądzę, by ktoś chciał aż tyle zapłacić nawet za dobrą markę — mówi Remigiusz Talarek, wiceprezes Rainbow Tours. Obawia się, że wpadka lataj. pl będzie mieć przykre konsekwencje dla wszystkich agentów lotniczych w Polsce.

— Znów ktoś nie zapłacił liniom lotniczym i IATA, co może oznaczać, że w przyszłym roku IATA wprowadzi dla agentów w Polsce jeszcze ostrzejsze kryteria finansowe, a mniejsi agenci mogą mieć problem z uzyskaniem akredytacji — przewiduje Remigiusz Talarek.