— Osiągnęliśmy to, co chcieliśmy: mamy sprawdzoną technologię oraz umowy z niemal wszystkimi wytwórniami muzycznymi i za kilka miesięcy w bazie będzie 1,8 mln utworów. Teraz czas, by zwiększyć sprzedaż i zarabiać — mówi Grzegorz Samborski, wiceprezes E-muzyki.
— Koncentrujemy się na rozwiązaniach dla biznesu, jesteśmy gotowi dostarczyć gotowe rozwiązanie każdemu, kto chce sprzedawać muzykę w formie cyfrowej lub użyć jej do wsparcia działań marketingowych. Naszym partnerem — oprócz firm telekomunikacyjnych — mogą być banki, portale społecznościowe czy sklepy internetowe. Prowadzimy rozmowy i na pewno w przyszłym roku będziemy mieli nowych partnerów — zapowiada Grzegorz Samborski.
Spółka zamierza ich szukać również poza Polską.
— Od kilku miesięcy rozmawiamy z partnerami z Białorusi i Ukrainy. Przyglądamy się też Słowacji, Rosji i Rumunii. W przyszłym roku chcemy wyjść za granicę, na pewno będzie to współpraca z lokalną firmą — mówi Grzegorz Samborski.
Wszystkie te działania mają doprowadzić do skokowego zwiększania skali działalności. W pierwszym półroczu spółka miała 4,4 mln zł przychodów i 0,1 mln zł zysku netto. Na koniec roku chce mieć 9,5 mln zł przychodów i 1,2 mln zł EBITDA. Według prognozy, w 2010 r. ma to być odpowiednio 14 mln i 1,8 mln zł, a w 2012 r. 30,5 mln zł i 5 mln zł.
Więcej w dzisiejszym papierowym wydaniu „Pulsu
Biznesu”.