Nie będzie podwyżki akcyzy na alkohol

Paweł Mazur, Katarzyna Jaźwińska
opublikowano: 2001-11-20 00:00

Rząd, który twierdził, że dziurę budżetową będzie łatał przede wszystkim podatkami, może zaskoczyć. Nieoficjalnie wiadomo, że nie będzie wzrostu akcyzy na piwo i wódkę.

Nowy projekt założeń podatkowych do przyszłorocznego budżetu nie przewiduje podwyżki akcyzy od piwa i wódki — wynika z nieoficjalnych informacji.

Powody do radości ma branża piwna. Według wcześniejszych propozycji, akcyza miała rosnąć o 4,5- -5 proc. w skali roku, czyli mniej więcej na poziomie zakładanej na 2002 rok inflacji. Obecna ekipa w odniesieniu do tego sektora będzie raczej prowadzić mniej restrykcyjną politykę fiskalną.

— Jeżeli nie będzie w 2002 roku podwyżki akcyzy, będzie to oznaczać, że Ministerstwo Finansów zdało sobie sprawę, iż wprowadzone w 2001 roku obciążenia akcyzowe osłabiły przemysł piwny — mówi Paweł Sudoł, prezes Kompanii Piwowarskiej.

Cieszą się też przedstawiciele Polmosów i twierdzą, że będzie zadowolony także minister finansów.

— Straty budżetowe z tytułu nielegalnego przywozu spirytualiów — ostrożnie szacowane przez Krajową Radę Przetwórstwa Spirytusu — wynoszą około 500 mln USD (ponad 2 mld zł) rocznie. Są również źródła mówiące o liczbie 1-1,1 mld USD (ponad 4 mld zł) — mówi Józef Kapela, prezes KRPS.

Alkoholowy fiskalizm szkodzi też polskiemu rolnictwu. Zarejestrowanych jest 960 gorzelni rolniczych, de facto działa jedynie 340.

KRPS nie zadowoli się jednak samym zaniechaniem podwyższania akcyzy. Już wnioskuje o coroczne jej obniżanie od 2003 r.

— Gdyby Polska weszła obecnie do UE, znalazłaby się na ósmym miejscu pod względem wysokości akcyzy. Jedynie siedem krajów „piętnastki” ma niższą akcyzę. Niektóre kraje skandynawskie, obserwując lawinowy napływ czarnorynkowych towarów akcyzowych z WNP, ograniczyły jej wysokość i wpływy do budżetu wzrosły — twierdzi prezes Kapela.

Okiem eksperta

Bogna Sikorska

Przy wstrzymaniu się rządu od podwyżki akcyzy branża piwna w 2002 roku ma szansę na wzrost produkcji rzędu 2 proc., a przy sprzyjającej pogodzie nawet 5-7 proc. Zastopowanie wzrostu akcyzy na wódkę oznaczałoby z kolei możliwość zahamowania coraz bardziej widocznego trendu spadkowego tej branży. Być może wtedy udałoby się wynegocjować z potencjalnymi inwestorami korzystniejsze ceny za akcje prywatyzowanych zakładów, na które — tak jak w przypadku Polmosu w Zielonej Górze — od dłuższego czasu nie ma chętnych.