Na Zachodzie większość działań HR firmy — nawet średnie i małe — zlecają na zewnątrz. U nas z takich usług korzystają głównie duże zachodnie spółki.
W 2004 r. było w Polsce ponad 500 firm doradztwa personalnego, w 2006 r. — 1450, dziś — prawie trzy tysiące. Ponad jedna czwarta ma siedziby w stolicy. We Wrocławiu, Poznaniu, Łodzi jest ich po 80-160.
— W ubiegłym roku rynek tych usług wzrósł o 35 proc. Niestety, w tym roku przewidujemy spadek o 16-50 proc. — mówi Michał Młynarczyk, dyrektor zarządzający firmy doradczej Hays Polska.
Ale twierdzi, że w dłuższej perspektywie firm doradztwa personalnego będzie przybywało, bo wciąż daleko nam do średniej europejskiej. Najwięcej z nich oferuje usługi rekrutacyjne. Szukają pracowników na niższe stanowiska (search selection), na średnie i wyższe (executive search). W pierwszym przypadku rekrutują na podstawie swojej bazy danych lub przez ogłoszenia w mediach. Executive search, zwane też head huntingiem, polega na bezpośrednim dotarciu do najlepszych kandydatów i nakłonieniu ich do zmiany pracy.
— Niedawne zapotrzebowanie na dużą liczbę pracowników spowodowało, że powstały agencje zajmujące się tylko rekrutacją inżynierów, informatyków, obsługujące rynek farmaceutyczny itd. Duże firmy wydzieliły zespoły, obsługujące konkretne branże — naj- częściej FMCG, sprzedaż, marketing, bankowość i finanse, media, produkcję — wymienia Dorota Kołecka, partner zarządzający w dk Group.
Ale oferta doradców personalnych to także audyt (przeglądy związane np. z badaniem satysfakcji pracowników, doradztwo organizacyjne, pomoc przy opisie stanowisk, planowanie struktur, wspomaganie komunikacji), wdrażanie okresowych ocen pracowniczych, tworzenie ścieżek karier i systemów wynagrodzeń, outplacement, doradzto prawne (konstruowanie umów o pracę, kontrakty menedżerskie).
— Coraz więcej firm interesuje się doradztwem z zakresu tzw. miękkiego HR, np. coachingiem czy employer brandingiem — zauważa Dorota Kołecka.
— Doradztwo personalne np. w Wielkiej Brytanii ma 50 lat, u nas 20. Oferujemy podobne usługi, ale są i różnice — twierdzi Michał Młynarczyk.
Na Wyspach kandydata weryfikuje się głównie przez telefoniczne sprawdzenie referencji. U nas pracodawcy bardziej ufają twardym narzędziom, np. testom psychometrycznym. Zachodni doradcy bardziej dbają o swój wizerunek wśród kandydatów. Dlatego odpowiadają na zgłoszenia i udzielają informacji zwrotnych. W Polsce bywa z tym różnie. Na Zachodzie takie firmy zrzeszają się w organizacjach branżowych, np. REC w Anglii czy NRF w Irlandii, konkurując o certyfikaty jakości. U nas zrzeszone są tylko agencje pracy tymczasowej.
— W Polsce z doradztwa personalnego korzystają przede wszystkim duże firmy. Na Zachodzie — także średnie i małe. Ale tam usługi są tańsze, dlatego zleca się niemal wszystkie zadania HR, co u nas — przynajmniej na razie— wciąż budzi duży lęk — stwierdza Michał Młynarczyk.