Państwo Bernadetta i Eligiusz Galowie mieszkali w bloku na parterze. Spodziewali się drugiego dziecka, pomyśleli więc o obszerniejszym mieszkaniu. W ich bloku do kupienia były dwa sąsiadujące ze sobą mieszkania na drugim piętrze. - Chcieliśmy je kupić i ze sobą połączyć - opowiadają gazecie.
Zaplanowali to tak: biorą kredyt pod zastaw swojego obecnego lokum i kupują za to mieszkanie dwa piętra wyżej. Potem sprzedają stare mieszkanie i kupują lokal numer trzy.
Wzięli w DomBanku kredyt hipoteczny - nominowany we frankach szwajcarskich - na 40 lat. Gdy jednak poprosili o zamianę hipoteki, bank postawił warunek: spłata znacznej części kredytu - ponad 300 tys. zł - po niekorzystnym dla klientów kursie franka szwajcarskiego. Gdy brali kredyt frank (kurs kupna) kosztował 1,9 złotego. Rozliczenia do ewentualnej spłaty to kurs 2,1881.
Państwo Galowie pozwali bank do sądu.
