Zdaniem analityków największa gospodarka w Europie straci setki miliardów euro z powodu wstrzymanej produkcji, bezrobocie wystrzeli, a budżet państwa, dotychczas trzymany w ryzach nawet podczas kryzysu w 2008 r., będzie miał wyraźny deficyt, co zwiększy zadłużenie publiczne. Wskutek recesji wywołanej postojem gospodarki na czas epidemii PKB skurczy się o 7,2 proc. w scenariuszu optymistycznym.
W pesymistycznym nawet o 20,6 proc. Złe wieści dla sąsiadów są też fatalne dla Polski, bo dotychczas szybko rosnąca konsumpcja w Niemczech stymulowała import znad Wisły, dzięki czemu nasza gospodarka mogła szybciej się rozwijać. Nadchodzący kryzys z pewnością zredukuje popyt, przynajmniej czasowo. Clemens Fuest, prezydent Ifo, podkreśla, że obecnie najważniejsze jest jak najszybsze powstrzymanie pandemii, by bez narażania zdrowia pracowników wznowić produkcję tak szybko, jak to możliwe.
— Warto poświęcić praktycznie każdą sumę na politykę zdrowotną. Celem musi być skrócenie częściowego wyłączenia gospodarki bez zmniejszenia skuteczności walki z epidemią. Potrzebujemy strategii łączących wznowienie produkcji z dalszym powstrzymywaniem wirusa — podkreśla Clemens Fuest.
25-57 mld EUR - tyle, zdaniem Ifo, kosztuje niemiecką gospodarkę każdy tydzień postoju...
1,6 mln ...tyle etatów może zniknąć w wyniku kryzysu...
6mln ...a tylu zatrudnionych musi się liczyć z redukcją czasu pracy, a więc również pensji.