Karuzela z prezesami banków zaczyna się kręcić jak dobrze naoliwiona maszyna. W ubiegłym tygodniu Wojciech Sobieraj powiadomił rynek, że nie będzie ubiegał się o kolejną kadencję i odejdzie z Aliora z końcem czerwca. We wtorek rada nadzorcza BOŚ Banku nie przedłużyła mandatu Stanisławowi Kluzie, którego kontrakt również wygasa w tym miesiącu. Odejście byłego szefa KNF z posady prezesa jest nie mniejszym zaskoczeniem niż jego nominacja na to stanowisko dwa lata temu. Stanisław Kluza nie jest bankowcem, a poza tym dość długo wymieniany był w gronie kandydatów do fotela szefa giełdy.

Przegrał jednak wyścig z Małgorzatą Zalewską. Jego dymisja w BOŚ wywołała falę plotek co do dalszych losów byłego prezesa. Moment odejścia z banku zbiegł się w czasie z konkursemna następcę Wojciecha Sobieraja w Aliorze. Obecnie trwają przesłuchania kandydatów i zgodnie z deklaracją rady nadzorczej nowy prezes ma zostać wybrany do połowy miesiąca.
Nazwisko Stanisława Kluzy natychmiast zaczęło być kojarzone z posadą w Aliorze. Według naszych informacji nie ma związku między decyzjami personalnymi w BOŚ i konkursem na następcę Wojciecha Sobieraja. Stanisław Kluza odszedł z banku, ponieważ swojego kandydata do funkcji prezesa miał mniejszościowy akcjonariusz — Lasy Państwowe. W akcjonariacie pojawił się on w czerwcu ubiegłego roku, biorąc udział w prywatnej emisji banku. Kontroluje ponad 6 proc. akcji. Według niepotwierdzonych informacji Stanisław Kluza ma objąć stanowisko w zagranicznej instytucji. Choć pojawiają się też spekulacje, że ponownie może ubiegać się o fotel szefa giełdy. Nowym prezesem BOŚ Banku został Bogusław Białowąs przez ostatnie kilkanaście lat związany z BGK. W fotelu zasiądzie 16 czerwca.