NIETYPOWA ZABUDOWA WINDUJE CENĘ AUTA
Przebudowa standardowego samochodu może kosztować ponad 600 tys. złotych
Towarzystwa asekuracyjne, prywatne firmy pomocy drogowej oraz przedsiębiorstwa budowlane napędzają koniunkturę zakładom zajmującym się wykonywaniem nietypowego wyposażenia do samochodów ciężarowych. Mimo że koszt zabudowy może podnieść cenę samochodu nawet o 100 proc., to właściciele takich podmiotów twierdzą, że liczba zamówień systematycznie wzrasta.
Początkowo firmy, świadczące usługi tego typu, musiały szukać odbiorców poza granicami kraju.
— Firmę Eurokran założyli w 1992 roku byli pracownicy Ośrodka Badawczo-Rozwojowego w Gliwicach. Wówczas 100 proc. zabudowywanych przez nas samochodów ciężarowych trafiało do klientów z Niemiec. W 1993 r., w okresie największej prosperity, 30 proc. specjalistycznego sprzętu, jaki znajdował się na rynku niemieckim, pochodziło z naszej firmy. Sprzedawaliśmy wówczas około 220 samochodów rocznie — chwali się Grzegorz Flakus, członek zarządu Eurokranu z Pyskowic (woj. śląskie).
Zbawcza rola assistance
Jednak w ciągu kilku lat również w Polsce wzrosła liczba sprzedanych samochodów ciężarowych z nietypowymi, robionymi na zamówienie zabudowami. Związane jest to z tworzącym się rynkiem firm świadczących profesjonalne usługi pomocy drogowej i rozwijającą się branżą budowlaną. Również towarzystwa ubezpieczeniowe włączają do swej oferty usługi typu assistance, obejmujące pomoc drogową dla klientów posiadających specjalną polisę. Do potrzeb tych firm dostosować można praktycznie każdy dostępny na rynku samochód ciężarowy.
— Trafiają do nas klienci, mający sprecyzowane wymagania, którym samochody ciężarowe o tradycyjnej zabudowie nie są w stanie sprostać. Ostatnio wykonaliśmy nietypową zabudowę auta, używanego do przewozu zużytych akumulatorów — wyjaśnia Tomasz Kania z działu marketingu Fabryki Maszyn Budowlanych i Lokomotyw Fablok-Bumar.
Problemy z mentalnością
— Największym naszym kontraktem na rynku polskim było w 1997 roku wykonanie 12 kompletnie zabudowanych samochodów specjalistycznych na zamówienie Państwowej Straży Pożarnej. Przetarg na realizację zamówienia wygraliśmy wspólnie z polskim dealerem Volvo, który był dostawcą podwozi — chwali się Grzegorz Flakus.
Klienci najczęściej zamawiają samochody dla pomocy drogowych. Nie mniejszą popularnością cieszą się również nietypowe wywrotki, skrzynie ładunkowe, platformy hydrauliczne czy różne typy żurawików. Cena zabudowy uzależniona jest od masy dopuszczalnej samochodu oraz jego wyposażenia. Waha się od 10 do 300 tys. marek (22 tys. zł — 660 tys. zł). Cykl produkcyjny trwa od 3 do 8 tygodni.
— Przeciętnie sprzedajmy kilkanaście pojazdów miesięcznie. Choć wzrastająca liczba zamówień świadczy o tym, że wiele się zmienia, to jednak wciąż w polskiej mentalności tkwi przekonanie, że dobry samochód ciężarowy może być tylko zabudowany fabrycznie. Poza tym pokutuje opinia, że obsłudze pomocy drogowej może wystarczyć standardowy samochód i mocny sznurek. Obecną koniunkturę napędzają zagraniczne towarzystwa asekuracyjne, które same sobie narzucają europejskie standardy — tłumaczy Przemysław Poniatowski, główny konstruktor Eurokranu.
— Wykonawstwo na zamówienie stanowi obecnie poważny procent naszej produkcji. Zmienił się statystyczny klient. Kiedyś były to duże przedsiębiorstwa państwowe. Obecnie produkujemy dla mniejszych firm prywatnych, które decydują się na tak duży wydatek. Praktyka wykazała, że mimo wysokiej ceny, inwestycja szybko się zwraca — przekonuje Tomasz Kania.
ZA GRANICĘ: Liczymy na wzrost liczby zamówień od firm naszych południowych i wschodnich sąsiadów — mówi Przemysław Poniatowski, konstruktor z Eurokranu.
DZIECKO GOŁOTY: Największym zamówieniem był pojazd dla prywatnej firmy pomocy drogowej z Wrocławia, którego ojcem chrzestnym został Andrzej Gołota — mówi Grzegorz Flakus, członek zarządu firmy Eurokran.